Artykuły Archiwalne

Wywiad z Tomaszem Brymora, współwłaścicielem firmy KACPER

 

Stan Guzinski (SG): Panie Tomaszu, bardzo się cieszę, że odnowił Pan naszą znajomość. Ostatnio widzieliśmy się podczas targów w Melbourne, w roku 2004. Mija właśnie 10 lat. Czy pamięta Pan tamten swój wyjazd do Australii, i jak do niego doszło? Czy to byl Pana pierwszy pobyt w Australii?

Tomasz Brymora (TB): Oczywiście, że pamiętam. Kiedy w lutym 2004 roku otrzymaliśmy informacje o misji gospodarczej do Australii i wystawie w Melbourne, po krótkiej analizie rynku, zgłosiliśmy swój udział . Naszym celem było pokazanie, że Polska to nie tylko rolnictwo i kopalnie, ale także mały przemysł wytwórczy. Zabraliśmy kilka wzorów i tym sposobem razem z moim wspólnikiem, a zarazem żoną Moniką, pierwszy raz wylądowaliśmy na Antypodach.

SG: Jakie wrażenia odnieśliście Państwo wówczas, zarówno prywatnie, jak rownież jako przedsiębiorcy poszukujący nowych możliwości handlowych w dalekim kraju?

TB: Prywatnie poznaliśmy wielu wspaniałych ludzi, którzy z różnych przyczyn musieli opuścić Ojczyznę, z którymi do dnia dzisiejszego utrzymuję kontakt. Po raz pierwszy ujrzałem na własne oczy dzikie kangury, leniwce i inne cuda Australii. Kolega  Andrzej, którego  poznałem w Sydney, pokazał w jaki sposób żyją przeciętni mieszkańcy, jak wyglądają szkoły i oczywiście zaprowadził nas do portu gdzie stoi żaglowiec, którym do Australii przybyli pierwsi imigranci z Europy. Po tym wszystkim co zobaczyłem i usłyszałem o życiu w Australii zacząłem się zastanawiać nad sensem powrotu do Polski.

Na szczęście szybko przypomniałem sobie co ja tutaj robię – „przecież przyleciałem sprzedawać swoje buty”. Każdy rynek ma swą specyfikę. Aby sprostać wymaganiom rynku należy poznać jego potrzeby.  Australia jest rynkiem wielonarodowym, więc jeżeli wtedy sprzedawałem nie tylko w Polsce ale i do całej Europy, Rosji, Kanady to czemu bym nie mógł sprzedawać w Australii?

SG: Czyli można uznać tamten wyjazd na targi jako pierwszy krok do obecnego sukcesu. Dziś Pana firma obuwnicza ”Kacper” eksportuje swoje wyroby do Australii i do Nowej Zelandii. Czy mogłby Pan opisać te ostatnie 10 lat? Jak ”Kacper” zdobywał antypody?

TB: Pierwsze buty na antypody pojechały w lipcu 2005 roku, do miejscowości Wanaka w Nowej Zelandii i zostały zamówione przez naszego obecnego przedstawiciela w tym kraju. Przez kilka lat usiłowaliśmy „zarazić” naszymi butami rynek Australii, przedstawiając nasze produkty wielu firmom. W maju 2012 roku australijska firma zainteresowała się naszą kolekcją, składając pierwsze zamówienie na buty sezonu wiosenno-letniego. W grudniu 2012 pierwsze 400 par wylądowało w Australii.

SG: A zatem, wytrwałośc została nagrodzona. ”Kacper” to marka znana w Polsce, ale dla naszych czytelników w Australii poprosze o kilka słów na temat firmy, jej rozwoju, historii i planów na przyszłość.

TB: Firma „Kacper” powstała w 1997r. i jest firmą rodzinną. Kapitał początkowy = 0. Pożyczyliśmy trochę pieniędzy, kupiliśmy pierwsze maszyny, wydzierżawiliśmy kawałek hali  i tak się zaczęło. W 1999 roku firma przeniosła się do pierwszego własnego lokalu, gdzie mogła realizować swój dynamiczny rozwój. Pierwszy exportowy rynek „Kacpra” to Czechy . Rynek krajowy odbierał wtedy 80% produkcji. W 2001 roku do rynków exportowych dołączyły Rosja, Słowacja, Litwa, Kazachstan, Łotwa. Fakt ten przyczynił się do kolejnej zmiany lokalizacji, gdzie swobodnie można było kontynuować  wzrost produkcji. Oczywiście gdyby nie ludzie, to maszyny nie miałyby co robić.Poza unowocześnianiem parku dbamy o to, aby w naszej firmie pracowali fachowcy na każdym stanowisku. W tym roku mija także 10 rocznica od pożaru, który w 2004 roku zniszczył połowę firmy. Ale co nas nie zabije to nas wzmocni. Wspólnie z pracownikami zakasaliśmy rękawy i po dwóch tygodniach ponownie rozpoczęliśmy produkcje.

Obecnie „Kacper” Sp. z o.o., Sp. komandytowa zatrudnia 130 osób. Buty „Kacper” znane są w Australii, Europie, Azji, Ameryce Pn., Nowej Zelandii. Obecnie rynek produktów, w tym i butów, zmienia się bardzo dynamicznie. Dla mnie najważniejszym planem jest nadążyć za tymi zmianami, a jeżeli uda się zrobić coś ponad, to niewątpliwie będzie to sukces. Firma jest otwarta na wyzwania i nie boi się trudnych tematów.

SG: ”Kacper” dobrze się ma w Polsce i w Europie, dlaczego zatem interesuje Państwa kierunek australijski? Czy nie jest łatwiej handlować w Unii i w jej sąsiedztwie, ze względu na brak barier i na geograficzną bliskość tych rynków?

TB: Globalizacja spowodowała skrócenie dystansów geograficznych. Bariery, które kiedyś były trudne do pokonania (transport, komunikacja, odległość, język) dzisiaj prawie nie istnieją. Jeżeli chińskie produkty mogą się sprzedawać w Europie, to dlaczego Polskie miałyby się nie sprzedawać w innych częściach świata. Realizujemy politykę sprzedaży krótkich serii, często zmieniających się wzorów. Dbamy o to, aby nasze buty wyróżniały się na tle masy butów z całego świata. Kierunek australijski jest kolejnym rynkiem, który poza produktami masowymi potrzebuje coś innego, nowego.

SG: Na jakie niespodzianki, zarówno w sensie pozytywnym, jak też negatywnym, natrafił ”Kacper” wchodząc i działając na rynku australijskim?

TB: Na dzień dzisiejszy nie spotkały nas jakieś nadzwyczajne sytuacje. Myślę, że na niespodzianki przyjdzie jeszcze czas.

SG: Reklama dźwignią handlu! ”Kacper” wymyślił niezwykłą forme promowania się w Australii. Już sam pomysł budzi zainteresowanie, ale rownież ogromny respekt i podziw dla realiztorów tej niecodziennej kampanii. Pan osobiście bierze w niej udzial…

TB: Od dzieciństwa uprawiam żeglarstwo. Staram się łączyć przyjemność żeglowania z pracą zawodową. Od 2012 roku firma produkuje buty w stylu żeglarskim pod nazwą KACPER SAILOR. Piotr Kuźniar, z którym w 2012 roku opłynąłem przylądek Horn, zaproponował mi tę przygodę. Szybko postanowiłem połączyć ją z moimi butami i zabrać je na regaty SYDNEY-HOBART. Tak, osobiście płynę w regatach, w moich butach. Nie wiem jeszcze jaką funkcje obejmę na jachcie. Piotr, czyli Kapitan, będzie przydzielał funkcję po dwutygodniowym treningu.

SG: Na temat tego historycznego wydarzenia sportowego będziemy więcej pisać w Przeglądzie Australijskim. Liczymy na relacje Pana i załogi Selmy, i na zdjęcia.

”Kacprowi” gratuluję dotychczasowych sukcesów w Australii i życzę wspaniałego rozwoju firmy na tym rynku. Czy możemy umowić się na kolejną rozmowę dokładnie za rok? Chciałbym podziękować za wywiad i na koniec zapytać: gdzie w Adelaide i w jej okolicach, mogę kupić buty wyprodukowane przez ”Kacpra”? Dopytuję się o Adelaide, bo tam mieszkam.

TB: Ja również chciałbym podziękować za możliwość rozmowy i za przychylność, jaka spotyka nas z Pana strony, a w Adelajdzie są dwa punkty z naszymi butami, których namiary podaję poniżej:

Blondies Shoes
Shop 29, Aldinga Shopping Centre
Aldinga SA 5173

Attwoods Shoe Store
80 Smith Street
Naracoorte SA 5271

*          *          *

 

Komentarze