Afery gospodarcze, nepotyzm – czy to w Australii istnieje?
Autor: Stan Guzinski 17 listopada 2002
Czy z punktu widzenia Australijczyka problemy, z ktorymi my w Polsce stykamy sie na codzien (afery korupcyjne, bezrobocie, nepotyzm wladzy, dziura budzetowa itp.), nalezy uznac za cos normalnego, czy tez nasz pesymizm jest uzasadniony?
Moznaby o tym ksiazki pisac, albo spedzac cale dnie i tygodnie na biezaco sledzac podobne problemy w australijskich mediach. Nie robie tego, wiec moja opinia bedzie skrotowa i uproszczona. Wszystkie wymienione przez ciebie problemy istnieja rowniez w Australii, tak jak i w kazdym innym panstwie. Tak sie dzieje, bo taka, a nie inna, jest ludzka natura.
Roznica pomiedzy Polska, a Australia, polega tylko na stabilnosci, lub dojrzalosci systemu spoleczno – politycznego. Polska wciaz sie jeszcze burzliwie i wieloplaszczyznowo przebudowuje (i trwa to znacznie dluzej niz oczekiwano), a australijski system jest taki sam od poczatkow istnienia tego panstwa, a nawet byl taki wczesniej, za czasow kolonialnych. Byc moze to jest powod, dla ktorego te wszystkie negatywne zjawiska sa inaczej absorbowane przez spolecznosc. W Polsce jest sporo rozczarowania tym, ze zmiany ostatnich 12 lat nie przyniosly powszechnej szczesliwosci, a w Australii zadnych wielkich zmian nie bylo, nie bylo wiec wielkich spolecznych oczekiwn, ani rozczarowan.
Nie sledze roznego rodzaju afer, nie pasjonuje mnie to, szkoda mi czasu na czytanie o tym, ale kilku ostatnich trudno bylo nie zauwazyc. Z hukiem poupadaly wielkie i cieszace sie prestizem firmy australijskie: linie lotnicze Ansett, grupa ubezpieczeniowa HIH, kompania telefoniczna OneTel, siec domow towarowych Harris Scarfe i inni. Wszystko to stalo sie nagle, kosztem tysiecy pracownikow, wierzycieli i udzialowcow, bo ci wlasnie potracili prace lub kapital. Szefostwo zawsze jakos zdazylo powyplacac sobie sute, czasem wielo-milionowe premie, na jakis czas przed krachem.
Pewien polityk (tak zwany niezalezny), ktory jednym swoim glosem zadecydowal o tym, ktora partia zwyciezyla w ostatnich stanowych wyborach w Australii Poludniowej (luty 2002) i rownoczesnie zapewnil sobie najwyzsze stanowisko w parlamencie stanowym – jest obecnie w centrum afery finansowo – przekretowej. Druga postacia tej afery jest znany i wczesniej juz karany oszust (gazeta uzywa okreslenia „criminal„). Cos tam kiedys razem kombinowali, a potem sie poroznili
Na nepotyzm i „znajomosci” maja tu inne zgrabne slowo – network, a jedno z tutejszych powiedzonek brzmi: „Nie wazne co umiesz, lecz kogo znasz”. Byc moze praktyczne zastosowanie tej uniwersalnej prawdy bylo przyczyna upadku wyzej wymienionych firm – kliki, prywata i niekompetencja.
Instytucje panstwowe maja obowiazek podawac do powszechnej wiadomosci ogloszenia o pracy. Ma to zapobiec nepotyzmowi. Efekt jest taki, ze i tak w wielu przypadkach zwyciezca jest znany przed rozpoczeciem biegu, ale gwoli zadoscuczynienia przepisom wydaje sie tysiace panstwowych dolarow na kampanie prasowe, rekrutacje, a wielu naiwniakow traci czas, wysyla swoje dokumenty i … ma nadzieje.
Bezrobocie i budzet to tez stale tematy. Ostatnio wyczytalem o grozacej dziurze, z powodu ogromnych, a nieprzewidzianych wydatkow, zwiazanych z zaangazowaniem Australii w operacje militarne u boku USA, przeciwko terroryzmowi.
Kryzys sluzby zdrowia, przejawiajacy sie w chronicznym braku tysiecy pielegniarek i w lokowaniu pacjentow szpitali panstwowych w lozkch na korytarzu, bo sale sa przepelnione (tak, tak, zdarzalo sie), polega na wieloletnim niedofinansowaniu tej galezi – znowu krotka koldra budzetowa (i znowu powszechna sluzba zdrowia).
I tak dalej i tak dalej – skad my to wszystko znamy? Deja vu.
Nie pisze tego z pozycji malkontenta. Jak wspomnialem powyzej, nawet sie tym zbytnio nie przejmuje. Zadna strata – proznia zostaje natychmiast wypelniona – Ansett nie lata, ale inne linie lotnicze przejely jego pasazerow. Przedsiebiorczy polityk zostanie zmuszony do opuszczenia fotela w parlamencie – mysle, ze juz kilku innych na ten fotel czeka i – jestem spokojny – beda mnie, wyborce, godnie tam reprezentowac.
Ja tez kiedys idealizowalem Australie – a teraz wiem, ze taki ideal nie istnieje, jednak trzeba do niego dazyc. Podroze ksztalca!