« Zakup auta | Strona główna | Powolna adaptacja »

15 sierpnia 2004

Zima

Chcialoby sie spiewac: hu hu ha.... nasza zima zla... ale nic z tego. W QLD snieg to abstrakcja...

Czas przerwac wiec ten kacik informacyjny na moment, by napisac cos wiecej o zimie i okresie, ktory jest juz poza mna. Na mojej ulicy sa dwa drzewa, ktore zgubily kompletnie liscie i tak juz jest niestety na tym swiecie, ze oba stoja dokladnie przed naszym domem. Czy nie uwazacie ze to niesprawiedliwe? Podczas gdy moi sasiedzi wyleguja sie przed domami leniwie, my z mezem grabimy liscie...nah!
Jest polowa lipca i wlasnie uswiadomilam sobie, iz minelo dokladnie 4 miesiace od momentu przyjazdu.

Wogole nie czuje uplywajacego czasu, a przy okazji czytania o Magdy depresji analizuje jak to jest ze mna? Nie, zdecydowanie nie wiem jeszcze nic o zadnego rodzaju depresji. Brisbane pod wzgledem zimy jest zdecydowanie laskawsze dla ludzi. W dzien temperatura wynosi srednio pomiedzy 20-25 stopni, w nocy spadajac czasami do +5. Niezaleznie od temperatury powietrza ja marzne i ubieram sie cieplej niz inni. Wiem, zaraz mi powiecie – Kobieto, przeciez pare miesiecy temu przeszlas nasza polska zime i juz nie pamietasz jak to jest w –25stopniach? Pamietam... i wcale mi sie nie robi przez to cieplej.

Alez oczywiscie ze pamietam, tylko musiscie zrozumiec ze tutejsze domy nie sa przystosowane w zadnym razie do chlodow. Niby taki sam dom z cegly, jednak wewnatrz nie jest wogole ocieplony, bo i po co? Na raptem 3 miesiace? Jak wyglada wykonczenie wewnatrz? W typowym australijskim domu nie kladzie sie tynkow. Na scianie stawia sie tutaj stelaz z drzewa i do niego mocuje sie plyty pilsniowe. No powiedzmy, ze dla mnie wygladaja one jak pilsniowe, co oznacza ze moze to byc cos calkiem podobnego...

Konstrukcja domu wymaga wiec bardziej zabezpieczenia przed termitami, lub sloncem niz zimnem.

Aby przetrwac zime, tak jak i wiekszosc Aussie’ich, zakupilismy klimatyzator „reverse cycle” i mozna powiedziec ze zima nam nie straszna. Szczesciem tez, te kilka razy w tygodniu, w ktore chodze do pracy nie musze wychodzic rano z domu. Kiedy wychodze kolo 9.00 sloneczko juz swieci mocniej i jest cieplutko.

Ostatnio siedzialam na przystanku kolo nastolatki ubranej w krotki rekawek i buty bez skarpetek, podczas gdy ja ubrana bylam w spodnie, bluzke z dlugim rekawem, sweterek oraz plaszczyk letni. Zrobilo mi sie strasznie glupio i zdjelam plaszczyk. Normalnie nie martwi mnie to wcale, bo sposob ubierania sie tutaj jest tak samo zroznicowany jak w calej Australii. Jadac do CBD, scislego centrum miasta mozna zauwazyc ludzi w bluzkach na ramiaczka i szalikami na szyji jak i tych, ktorzy ubrani chodza w plaszcze i ostatnio modne zimowe buty UGG BOOTS

fluff_momma.jpg Prawda jest taka, ze jesli jest chlodniej, to zimno i tak dopada czlowieka. Przyczyna jest duza wilgotnosc powietrza, ktora siega tutaj az 75%. Ta wilgotnosc powoduje, ze nam ludziom wychowanym w innej czesci swiata czasem brakuje powietrza i czesciej nasz mozg, domagajac sie tlenu, dokucza nam bolami glowy. Ja na to znalazlam sposob - czeste spacery. Raz dziennie wybieram sie na spacer, najczesciej do pobliskiej piekarni gdzie zakupuje pokazna polkilowa buleczke z cebula i oliwkami. Nie wiem czy to za sprawa buleczki czy spaceru, ale czuje sie znacznie lepiej J

Jaki jest moj maz – z krwi i kosci Aussie? Jak cala reszta Aussie’ch chyba (poglady wymienione z innymi zonami). Ostatnio odkurzal sypialnie i zostawil odkurzacz na srodku pokoju... na cale dwa dni, dopoki nie potknelam sie o niego w nocy. Kiedy zmywa naczynia, trwa to conajmniej godzine podczas ktorej, robi wiele innych rzeczy, czyta gazete, oglada telewizje badz uklada papierki w biurze. W weekend czasami wybiega w srodku posilku bo przypomina sobie ze dwie godziny wczesniej zaczal grabic liscie. :-))

Nie wiem czy wspominalam, ze bardzo dobrze czuje sie w naszym domu i bardzo mi sie on podoba. Prawie wszedzie mozna polozyc cokolwiek i zostawic na lata, az sie przykurzy i nikt sie tego nie czepi ani nie sprzatnie. Niestety sprobuj to zrobic w kuchni... widelec znika w przeciagu 5 minut. Kuchnia to poprzednie krolestwo mego Marka i nie bylo latwo ja przejac. W nagrode pocieszenia dostal wiec nie mniej wazna funkcje w przejetym krolestwie – zmywanie naczyn.

Jednak mimo to, Aussie to dobrzy mezowie. Sa bardzo samodzielni i chetnie wykonuja wszelkie prace domowe. Jak uczyl mnie moj tato, nigdy nie mow facetowi, ze cos robi zle bo nigdy nie ruszy tego ponownie. Jak wyjdzie popraw to, ale nigdy przy nim. Tak wiec siedzac na kanapie usmiecham sie tylko pod nosem i staram sie nie zwracac uwagi na platanine meza. Kiedy ktos dzwoni oboje jestesmy bardzo zgodni, kiedy ktos sie pyta mnie o Marka odpowiadam ze on jeszcze zyje, a kiedy ktos sie jego pyta o mnie, on odpowiada ze jeszcze go nie zabilam. Jest wiec calkiem sympatycznie, a nasz dom co chwila ktos odwiedza i nie daje spokoju.

« Zakup auta | Strona główna | Powolna adaptacja »