SAMO ZYCIE - SPOCIT
Jechac, nie jechac?
Jakie sa plusy i minusy?
Jak sie urzadze, jakie mam szanse?
Od ponad 2 lat na tej stronie piszemy o zyciu w Australii, pokazujemy je z roznych perspektyw, ale uniwersalnej odpowiedzi na powyzsze pytania nie jestesmy w stanie udzielic, bo jej nie ma.
Kazdy przypadek jest indywidualny. Spocit opisuje swoj.
Cykl zaczynamy publikowac pod koniec listopada 2003.
Jechac, nie jechac? |
Pisze tutaj chociaz na razie mieszkam w Polsce i nie przenosze sie do Australii wczesniej niz za rok. Tym niemniej zlozylem podanie o wize 'skilled independent', mam uznane kwalifikacje i zdany egzamin IELTS.
Chcialbym sie podzielic doswiadczeniami z osobami dopiero rozpoczynajacymi i byc moze sklonic do tego samego tych, kt�rzy mieszkaja juz w Australii, a milcza.
Sam jestem ciekaw jak bedzie mi sie czytalo m�j tekst w przyszlosci. Nie mam teraz zadnej pewnosci, ze wyjade z Polski i cala mase rozterek. Mam jednak juz 30 lat i uwazam, ze jest juz ostatni dzwonek na podjecie takiej decyzji.
1. Decyzja o wyjezdzie.
Powiem szczerze, ze sam sie sobie dziwie, ze taka mysl wpadla mi do glowy. Jestem w koncu wychowany na "Czterech pancernych", "Panu Samochodziku" i pewnie tysiacu innych "patriotycznych" pozycji. Cale zycie uwazalem emigrant�w za pewien rodzaj "tch�rzy", a sam nie wyobrazalem sobie nawet mozliwosci opuszczenia kraju i to z wlasnej woli.
Widocznie jednak rzeczywistosc budzi z glebokiego snu najwiekszych patriot�w nawet. Naprawd� mozna miec dosc skorumpowanego do granic wytrzymalosci aparatu panstwowego, sprzedajnych polityk�w, pracodawc�w uwazajacych, ze robia laske w og�le pozwalajac Ci pracowac. Kazdy ma swoja granice wytrzymalosci. Ja jestem blisko swojej - wystarczajaco blisko, zeby chciec spr�bowa� innego zycia.
Mam swiadomosc, ze nigdzie nie ma raju na Ziemi i jestem przygotowany na obnizenie poziomu zycia przez dlugi czas po wyjezdzie i mimo to chce spr�bowac. My�se, ze najwazniejsze jest to ze mam wsparcie mojej zony. Nie wiem, czy sam bym sie odwazyl.
Zrobilem kr�tkie podsumowanie szans i zagrozen zwiazanych z wyjazdem do Australii:
PLUSY:
+ PKB na osobe ok. 2,5 raza wyzsze ni� w Polsce (wg sily nabywczej z 2002 roku)
+ Optymizm i dystans do zycia mieszkanc�w Australii
+ Cieplejszy klimat
+ Mozliwosc nauczenia sie j�zyka angielskiego w stopniu dla mnie w Polsce nieosiagalnym
+ Przygoda: zyje sie raz i jesli nie spr�buje teraz to kiedy?
MINUSY:
- Daleko od kraju, rodziny i przyjaci�l. To najwiekszy minus i mysle, z jesli cos nas skloni do powrotu to najpredzej tesknota i brak pomocy ze strony najblizszych. Dodam, ze pojedziemy z dw�jka malych dzieci. Sami i nie majac tam nikogo.
- Inna kultura, jezyk i klopoty z asymilacja
- Wysokie koszty calej procedury i lot�w samolotem
- Ryzyko, ze zostawiajac dobra prace w Polsce narazam sie na bezrobocie i obnizenie poziomu zycia w Australii
- Brak ogrzewania w domach w Australii i koniecznosc wegetacji w temp. 12 st.C. zima
- Jadowite pajaki, weze i skorpiony
- Mozliwosc, ze moje dzieci beda mialy klopoty w komunikacji po polsku z rodzina w kraju.
- Oni jezdza jak wariaci: po lewej stronie drogi.
Podsumowujac, na razie plusy przewazaja i decydujemy sie, ze chcemy spr�bowac. Mamy nadzieje, ze uda nam sie wystrzymac w Australii co najmniej 2 lata i po tym czasie zdecydujemy sie co robic dalej. Nie chcemy tez nazywac sie emigrantami i zamierzamy w blizej nieokreslonej przyszlosci wr�cic do Polski na stale.
Dlaczego Australia wlasnie?
Po pierwsze dlatego, ze daje szanse legalnego wyjazdu na stale.
Po drugie kraj jest anglojezyczny, a w tym jezyku umiem sie jakos porozumiec.
Po trzecie jest tam cieplej niz w UK lub Kanadzie.
Po czwarte nie jest to az taka dziura jak Nowa Zelandia.
2. Uznanie kwalifikacji - informatyka
Jest to pierwszy krok w procesie zdobywania wizy. Nie mamy rodziny, ani innego sponsora w Australii, wiec jedyna mozliwoscia zdobycia wizy stalego pobytu jest kategoria "skilled independent".
Jestem z wyksztalcenia i zawodu informatykiem, wiec moje kwalifikacje musialy byc uznane przez Australian Computer Society. Cala procedura trwala u mnie ok. 6 tygodni (2003 rok). Po wszelkie wskaz�wki zapraszam na strony www.immi.gov.au i www.acs.org.au. Tutaj podam tylko kilka wskaz�wek praktycznych o wymaganych dokumentach.
Wszystkie dokumenty musza byc notarialna kopia oryginalu wraz z przysieglym tlumaczeniem na angielski.
- Wyksztalcenie. Konieczna jest notarialna kopia dyplomu oraz wypis ze studi�w z informacja o wszystkich przedmiotach i ocenach. Jest to podstawa do uznania, czy faktycznie studia obejmowaly wystarczajaca ilosc przedmiot�w informatycznych. W przypadku, gdy uczelnia robi klopot z wypisem ze studi�w wystarczy przeslac tlumaczenie indeksu studenckiego. Rozwiazanie drozsze (koszty tlumaczenia!) ale wystarczajace.
- Zaswiadczenie z pracy. Musi zawierac informacje o wymiarze etatu, okresie zatrudnienia i zajmowanym stanowisku. Musi byc r�wniez informacja o uzywanych narzedziach oraz realizowanych projektach. Ja takiej nie mialem na zaswiadczeniu, wiec uzyskalem dodatkowe listy referencyjne (od szefa i kilku klient�w).
- Xero paszportu
- Resume (tak Ozi nazywaja CV). Bardzo wazna pozycja. Nalezy napisac po angielsku i umiescic jak najwiecej szczeg�l�w o swoich umiej�tnosciach i doswiadczeniu.
- Formularz - pobrany ze strony ACS i wypelniony.
- Oplata za uznanie kwalifikacji - moze byc karta kredytowa
3. Egzamin z jezyka (IELTS).
Drugie podstawowe wymaganie do spelnienia. Egzamin zdaje sie w British Council (w Polsce Warszawa i Krak�w -> www.ielts.org). Egzamin sklada sie z 4 czesci: sluchanie, czytanie, pisanie i m�wienie. Wyniki egzaminu sa w skali 1-9. 1 oznacza brak mozliwosci komunikacji w jezyku angielskim, 9 to znajomosc doskonala.
Osobiscie uwazam, ze jesli ktos umie sie porozumiewac jakos po angielsku to nie powinien miec problemu ze zdaniem na 4 pkt. zeby jednak kwalifikowa� sie do wizy australijskiej trzeba zdac na co najmniej 5 pkt. z kazdej czscci egzaminu. Daje to 15 pkt. do wizy. Egzamin zdany na 6 pkt. daje 20 pkt wizowych. Mnie udalo si� zdac na 6 pkt z kazdej czesci, a nie uwazam si� za orla z angielskiego.
Generalnie polecam wszystkim zakup przykladowych test�w i material�w dostepnych w British Council. Przykladowy test dobrze oddaje stopien trudnosci egzaminu. Na pewno nie warto uczyc sie wyrafinowanych konstrukcji gramatycznych. Wazniejsza jest sama umiej�tnosc zrozumienia i wypowiadania sie. Polecam rozmowy z native speakerem, czytanie angielskojezycznych publikacji i ogladanie TV po angielsku. Test jest duzo latwiejszy do zrozumienia niz np. BBC.
4. Zlozenie podania.
Trzeba wydrukowac dokument 47SK ze strony www.immi.gov.au, wypelnic i wyslac. Trzeba zalaczyc:
+ wszystkie dokumenty zwiazane z uznaniem kwalifikacji
+ certyfikat IELTS (British Council moze go wyslac r�wniez)
+ informacje o sposobie zaplaty
+ paszporty
+ zdjecia
+ odpisy akt�w urodzenia
+ odpis aktu slubu (if applicable).
Pakujemy wszystko do koperty i wysylamy poczta kurierska. Ja wysylalem przez Pocztex (najtaniej).
Przesylka dochodzi do Adelajdy po kilku dniach i prawie natychmiast obciazana jest karta kredytowa.
Teraz zaczyna sie czekanie. Ja w chwili gdy to pisz� czekam juz 5 miesiecy.
Za 2-3 m-ce spodziewam sie pytania o badania medyczne i zaswiadczenie z policji.
... CDN - mam nadzieje. Ciekaw jestem sam czy uda sie sprawe doprowadzic do konca i nie zmienic zdania nt. wyjazdu z Polski.