Reklama-EduAu

Artykuły Archiwalne

Zadebiutować w „sZAFie”

Autor: Jurata Bogna Serafińska 17 września 2009

 

Mam kilku przyjaciół z Australii, których sukcesywnie namawiam na publikacje, na współpracę redaktorską…

 Damian Cielepa – urodzony w 1974 roku w Cieszynie poeta, prozaik, fotograf. Redaktor naczelny kwartalnika literacko – artystycznego „sZAFa”. Liczne publikacje w pismach undergroundowych oraz portalach literackich.

Damianie, najbardziej znany jesteś jako redaktor naczelny „sZAFy”, którą wydajesz już od dwunastu lat. Skąd taki pomysł, taki tytuł, dlaczego właśnie sZAFa?

Damian Cielepa

Damian Cielepa

– Czasopismo miało posiadać tytuł krótki, łatwy w wymowie oraz w zapamiętaniu, a co najważniejsze, noszący pewne znamiona literackości. Czyż zatem sZAFa nie jest najbardziej odpowiednim tytułem? Oczywiście, było wiele propozycji mniej lub bardziej inteligentnych, mających pewien wydźwięk anarchizmu. Ale wreszcie powstała, jest i będzie sZAFa.

Z założenia pismo służy do prezentacji debiutów współczesnej sztuki. Patrząc z perspektywy czasu, nadal kreujemy tę ideę. Niemalże w każdym numerze sZAFy czytelnik możne napotkać utwory na różnym poziomie literacko-artystycznym, kolaże, a także konfrontacje debiutów z tak zwanymi „starymi wyjadaczami”. Daje to bardzo ciekawe spojrzenie na sztukę.

Wiele gazet internetowych ma dwie wersje – tradycyjną i elektroniczną. „sZAFa” ukazuje się obecnie wyłącznie w wersji elektronicznej. Czy są może plany na kolejne wersje papierowe?

– W historii sZAFy znajduje się pięć numerów w wersji drukowanej. Są to cztery pierwsze oraz dwudziesty drugi współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach programu Interreg IIIa. Pozostałe dwadzieścia siedem wyszło w wersji elektronicznej.

Muszę przyznać, że zdecydowanie jesteśmy pismem internetowym. Chociażby dlatego, że wydanie kolejnych numerów uzależnione jest tylko i wyłącznie od zebrania, złożenia i wrzucenia na serwer odpowiedniego materiału. Omija się drukarnię, dystrybucję, biurokrację. Jest to znacznie prostsze.

Poza tym cały nasz świat redakcyjny kręci się za pomocą komunikatorów internetowych, wymianą plików za pomocą poczty elektronicznej. Ułatwia to nasze relacje, wybory, współprace. Nie oznacza to jednak, że pozostaniemy w świecie zerojedynkowym. Są plany kolejnych numerów drukowanych, ale z tym musimy jeszcze poczekać.

Podobno ideą przyświecającą założeniu „sZAFy” było promowanie twórczości debiutanckiej oraz alternatywnej. Obecnie w „sZAFIe” publikują profesjonaliści. Dlaczego? Co spowodowało zmianę założeń?

– Jak już wspomniałem wcześniej, staramy się dobierać materiał zgodnie z naszymi założeniami. Jednakże nie zawsze jesteśmy w stanie wypromować jakiegoś debiutanta. Jak każda szanująca się redakcja, staramy się nie publikować czegoś, co zakłóca nasze literackie sumienia. Zachęcamy jednak do dalszego nadsyłania prac. Oni, oczywiście próbują ponownie, co bardzo często owocuje później wydaniem na naszych łamach.

Nieprawdą jest, abyśmy jakiekolwiek założenia zmienili w sZAFie. Już w pierwszym numerze sZAFy publikowaliśmy wiersze Jacka Podsiadły, Bogusława Kopca, Mirosława Gabrysia, Renaty Putzlacher. W kolejnych numerach pojawili się Wojciech Maria Koronkiewicz, Sławomir Burszewski, Krzysztof Szewczyk, Grzegorz Orszański i inni. Długo by tak można było wymieniać, ale tu nie chodzi przecież o chwalenie się, kogo znanego publikujemy. Nie odtrącamy ani debiutantów ani znanych autorów. Wszyscy są na równi traktowani i przechodzą odpowiednią redakcyjną selekcję materiałową.

Początkowo wydawcą „sZAFy” było Stowarzyszenie Cieszyńskiej Młodzieży Twórczej, potem sytuacja uległa zmianie. Jakie były tego powody?

– Generalnie to żadnych konkretnych powodów nie było i nie ma. Rozstaliśmy się w przyjaźni, w której nadal jesteśmy. Stowarzyszenie, podobnie jak sZAFa, miało tzw. rozkwit twórczy. Zajmowało się wieloma sprawami, projektami. My z drugiej strony przeszliśmy całościowo do Internetu, co dało nam większe pole do działania twórczego i… po prostu się rozstaliśmy.

Czy „sZAFa” współpracuje w dalszym ciągu z Muzeum Drukarstwa i jak ma się ta współpraca do braku tradycyjnego druku w bieżących numerach?

– Z Muzeum Drukarstwa głównie związaliśmy się w celu utrzymania dalszego statusu prawnego. Owocem współpracy było wydanie dwudziestego drugiego numeru drukiem. W tymże czasie zawiązałem czteroosobową grupę młodych cieszyńskich twórców. Jednakże grupa rozpadła się i spełzł na niczym dalszy projekt wersji drukowanej.

Jako pismo nie posiadamy sponsoringu, grantu ani dofinansowania, co znacznie utrudnia, wręcz uniemożliwia wydawanie kolejnych numerów drukiem. Nie oznacza to jednak, że nie mamy zamiaru pojawić się takowym wydaniu. Są plany które muszą po prostu dojrzeć.

Obecnie „sZAFa” jest kwartalnikiem ogólnopolskim. Czy tak było od początku, czy też urodziła się jako pismo Cieszyńskie?

– Owszem, byliśmy od początku kwartalnikiem ogólnopolskim. Nie skupiałem się na regionalizacji pisma. Odkąd jesteśmy w Internecie, staliśmy się bardziej dostępni w zasadzie dla całego świata. I miło jest, gdy ktoś pisze z Węgier, Chin czy Australii, że natrafił na sZAFę lub podsyła z stamtąd materiały. Mam kilku przyjaciół z Australii, których sukcesywnie namawiam na publikacje, na współprace redaktorską. Swego czasu współpracowaliśmy z różnymi portalami polonijnymi, między innymi z polonią.net, gdzie promowałem szafową sztukę. Obecnie istnieją plany połączenia dwóch portali, ale nie mogę zdradzić szczegółów, aby nie zapeszać lub rozbudzać jakiekolwiek nadzieje. W każdym razie negocjacje trwają.

Kto poza Tobą wchodzi w skład redakcji?

– Działem poezji zajmują się: Magdalena Czernicka, Maciej Dęboróg-Bylczyński, Izabela Fietkiewicz-Paszek, Jadwiga Grabarz, Karolina Kułakowska, Mateusz Witkowski.

Działem prozy: Jerzy Reuter, Paweł Paliwoda.

Fotografią i Multimediami: Damian Cielepa,

Filmem i Teatrem: Damian Cielepa, Magda Kosińska.

Jak wyglądają redakcyjne odprawy i jak często są organizowane?

– Wymieniamy się materiałami, spostrzeżeniami i uwagami za pomocą emaili i komunikatorem gadu-gadu. Nie spotykamy się, gdyż każdy z nas mieszka gdzieś indziej. I chyba taki stan rzeczy nam odpowiada.

W Portalu „Nasza Klasa” jako Twoje zdjęcie główne jest wstawiona bardzo ciekawa fotka. Piszesz w komentarzu: ach nie to nie ja, ja bym długo w jednej pozycji nie wytrzymał. No to kto to jest, jeśli nie Ty i w ogóle proszę o więcej info na temat tego zdjęcia.

– To jest mim, którego można spotkać w Wiśle. Bardzo sympatyczny człowiek. Pozycja, jaką przyjął i fakt posiadania aparatu sprzyjał nam wtedy jak dobry duch opiekuńczy – o to chodzi?

W Twoim blogu widnieje przesłanie –Jesteś kim jesteś. To o Tobie czy o innych?

– Oczywiście, że o mnie. Każdy człowiek jest przewodnikiem swoich działań. „Jestem Kim Jestem” całkowicie odzwierciedla moje JA. Zbuntowane, ciepłe, melancholijne, anarchistyczne.

Na Twoim profilu w „NK” znalazłam informację pod hasłem: czym się aktualnie zajmuję – Informatyk i wiele ciekawych rzeczy. Na innym forum pod hasłem Hobby: w jednym zdaniu tego nie zmieszczę. No to teraz poproszę wobec tego o więcej niż jedno zdanie na temat Twoich pasji i zainteresowań.

– Wachlarz moich zainteresowań jest bardzo szeroki. Nie zamykam się na przejawy wszechogarniającej nas sztuki czy biznesu. Jestem muzykiem, poetą, prozaikiem, fotografem. Malarzem pokojowym, informatykiem, sprzedawcą, monterem gier i zabawek, ślusarzem, webmasterem…

Znalazłam jeszcze Twoją wypowiedź: –U mnie wdech… wydech i do przodu. Rozumiem z tego, że jesteś szybki i przebojowy. Wobec tego – jakie są Twoje plany na przyszłość?

– Stanie w miejscu niczemu nie służy. Ciągle szukam inspiracji do dalszych działań. Staram się z każdej upływającej minuty czerpać jak najwięcej. Nigdy nie wiemy co się wydarzy za sekundę, czy dwie.

Dziękuję za rozmowę i życzę dalszych sukcesów dla Ciebie i dla „sZAFy”.

 


Rozmowę przeprowadziła Jurata Bogna Serafińska

 


 

Komentarze

Autor

Jurata Bogna Serafińska

Jurata Bogna Serafińska...Po jakimś czasie okazało się, że złapałam australijskiego bakcyla. Napisałam kilka wierszy o kangurach, zrobiłam do nich ilustracje, a poza tym zaczęłam w jakiś instynktowny sposób odnajdywać osoby związane z Australią. To byli polscy pisarze, poeci, malarze… Więcej artykułów tego autora