Przez wizę turystyczną, do pobytu stałego w Australii – szybko i tanio. Czy to możliwe?
Autor: Stan Guzinski 6 grudnia 2015
Ludzie listy do AustraLinku piszą … od kilkunastu lat. W większości dotyczą one różnych kwestii związanych z życiem w Australii, a w tym rownież, możliwości zamieszkania na antypodach na stałe.
Czasem zdarzają się koncepty tak proste, że aż niewiarygodne. Niewiarygodne wydaje się, że można w taki sposób planować swoją emigrację do Australii. Jedną z takich recept nadesłał do nas Czytelnik, który wyszperał ją we wszech-wiedzącym internecie:
W internecie znalazłem ciekawostkę na temat osób, które wyjeżdzają do Australii na tzw. e-visa na 3 miesiące. Wiza ta pozwala na podjęcie pracy jako wolontariusz, można też otrzymać od pracodawcy bony żywnościowe, następnie po tych 3 miesiącach można wystąpić do pracodawcy o sponsoring – wiza 457. A po dwóch latach moża składać papiery o stały pobyt. Czy mógłby Pan się odnieść do tej kwestii?
Gdyby to bylo takie proste, to Australia miałaby już chyba 50, a nie 23 miliony mieszkańcow. Czytelnik poprosił o moją opinię na ten temat. Ponieważ sprawa dotyczy kilku kwestii wizowych, zgłosiłem się z nią do osoby kompetentnej, akredytowanego w Australii agenta migracyjnego, Hanny Sztechmiler (MARN 1571973).
Czy taka ścieżka emigracyjna jest możliwa?
Czy “recepty internetowe” mają jakąkolwiek wartość praktyczną, dla osób które chciałyby popracować, lub nawet zamieszkać w Australii na stałe? A może takie porady są po prostu szkodliwe i mogą zaprowadzić w ślepą uliczkę, zamiast do upragnionego celu? Komentarz agenta jest następujący:
W większości przypadków, uzyskanie australijskiej wizy turystycznej (zwanej eVisitor) nie napotyka na wielkie trudności. Aplikację wizową składa sie internetowo i jeśli nie ma zastrzeżen lub szczególnego powodu, to pozytywna odpowiedź przychodzi często tego samego dnia, lub nie dalej niż w przeciągu kilku dni. Jednak, jeśli wiza taka jest wykorzystywana niezgodnie z przeznaczeniem, to jej utrzymanie może byc zagrożone.
Wyobraź sobie sytuację. Spędziłeś dużo czasu żeby przygotować swoją podróż życia, włożyłeś dużo wysiłku, no i oczywiście niemałe fundusze. Przeleciałeś pół świata, lądujesz zmęczony i marzysz już tylko o odpoczynku. Na lotnisku przekraczasz australijską granicę, pada kilka niewinnych pytań. Nie przejmujesz się zbytnio, przecież wizę masz przyznaną. A tu klops, gdyż … urzędnikom coś się nie spodobało. Atmosfera robi się stresująca, pada coraz więcej pytań, proszą o twój telefon, sprawdzają sms-y, mogą zajrzeć do maili i chcieć dzwonić do innych osób.
Co się dzieje? Przyjechałeś na wizie turystycznej, a właśnie … padło podejrzenie, że chcesz w Australii pracować.
Nie wolno, to zabronione. Wszyscy o tym wiedzą. Myślałeś, że jakoś to będzie, jakoś się uda i na pewno się nie wyda. Pamiętaj, urzędnicy zajmują się tym zawodowo, robią to na codzień, więc wiedzą gdzie i jak szukać informacji.
Jeśli to była tylko pomyłka, to być może wszystko da się wyjaśnić i będziesz mógł kontynuować swoja podroz. Jeśli nie, twoja wiza zostaje natychmiast anulowana i wracasz do domu najbliższym samolotem, z zakazem powrotu do Australii przez 3 lata. Poważna sprawa.
Jeśli uda ci się prześlizgnąć, nadal bierzesz na siebie ryzyko. Wiza może być anulowana w każdej chwili, jeśli nie przestrzegasz jej warunków, co może mieć wpływ na twoje przyszłe aplikacje wizowe.
Jak zaoszczedzic sobie strachu i klopotow? Pamiętaj – każda wiza ma listę warunków, które musza być przestrzegane. Przeczytaj, zapoznaj się, sprawdź. To twoj obowiązek i tłumaczenie, że “nie wiedziałem” nie zadziała.
Jednym z najważniejszych warunków wizy turystycznej (w tym także eVisa) jest zakaz pracy. Według departmanentu imigracyjnego, praca to każda aktywność, za którą otrzymuje się wynagrodzenie (niekoniecznie pienieżne). Ma to szerokie zastosowanie, włączając: pracę odpłatna, wolontariat, prace wykonywaną w zamian za zakwaterowanie, wyżywienie i inne benefity.
W internecie nietrudno znaleźć oferty pracy dla młodych podróżników (backpackers) w Australii – czasem za drobne wynagrodzenie, czasem w zamian za wikt i opierunek. Do wszystkich tych zajęć wymagane jest pozwolenie na prace.
Znalezienie nielegalnej pracy nie jest łatwe. Australijczycy są z zasady uczciwi i nie rozumieją dlaczego mieliby łamać przepisy. To nie leży w ich naturze. Jeśli jednak znajdziesz kogoś, kto się zgodzi, to najprawdopodobniej warunki pracy i traktowanie będą również dalekie od godziwych.
Nie kombinuj. Jeśli przyjeżdżasz do Australii na wizie turystycznej, rozejrzyj się, pozwiedzaj, poznaj kraj, nawiąż znajomości. Jeśli chcesz pracować, to zaaplikuj o wizę, która daje ci prawo do legalnej pracy. Zafunduj sobie komfort bezstresowego pobytu w Australii.
Hanna Sztechmiler, agent migracyjny (MARN 1571973)
W kolejnym artykule napiszemy o wizie pracowniczej 457.