Reklama-EduAu

Artykuły Archiwalne

Pięćdziesiątka

Autor: Krzysztof Deja 12 czerwca 2005

 

Dziś felieton dłuższy bo i okazja niecodzienna. Teatr Stary w Adelajdzie obchodzi właśnie… pięćdziesięciolecie.

Wystroiliśmy się z Zenem na tę okazję. Oczywiście najszykowniej wyglądała Maggi.
Sobota, 18-ego czerwca – był to dzień premiery jubileuszowego przedstawienia pod tytułem 50 lat… CZYŻBY?Sala teatralna pękała w szwach, co więcej, zabrakło miejsca dla chętnych spędzenia czasu w objęciach Melpomeny. Dobrze, że w niedzielę przedstawienie było powtarzane.
Na początek wystawiono jednoaktówkę Michała Bałuckiego pt. Teatr amatorski. Świetnie grana komedia rozgrzała widzów, a ci nie szczędzili oklasków wspaniałym aktorom. Zaraz po tym odbyła się oficjalna część, w której na scenę wprost wpływały kosze kwiatów. W jubileuszu uczestniczył Konsul d/s polonijnych Grzegorz Jopkiewicz, który w imieniu Konsulatu RP wręczył zespołowi Dyplom i podziękował za ich wkład w szerzenie kultury polskiej. Były kwiaty i życzenia od Federacji Organizacji Polskich w Południowej Australii w imieniu której przemówiła Gosia Skałban. Życzenia od Teatru z Ottoway, Zespołu Tatry, Domu Kopernika który na codzień udziela teatrowi schronienia i wielu innych.

Po przerwie, kiedy królowała kawa i pyszne pączki, Teatr Stary zaprosił nas na jubileuszowy kabaret. Wykonano świetne skecze, piosenki, poezja. Bezprzecznie gwiazdą wieczoru była Małgorzata Masiewicz i to tak w roli Sydoni w sztuce jak i ekspresyjnie interpretując piosenki w części kabaretowej.
Adelajda ma szczęście do polonijnych teatrów. A to wszystko dzięki dwu… Maryjanom, jak mówi Zen.
Ks. dr Marian Szablewski założył i prowadzi od 25 lat teatr na Ottoway, a Marian Gawęda od wielu lat jest podporą (świetnym aktorem i reżyserem w jednej osobie) teatru Starego.
Tak, tak, fantastyczna kontynuacja pracy Henryka Krzymuskiego, który przez wiele lat był szefem teatru.
W ciągu pięćdziesięciu lat istnienia grali wszystko od dramatu do komedii, od kabaretu do widowisk poetyckich. Polski Teatr Stary wystawił 50 sztuk teatralnych, oraz 22 programy kabaretowe i okolicznościowe.
Aż 217 osób przewinęło się przez deski tego teatru, a największą obsadę (30 aktorów) miało “Wesele” Wyspiańskiego w 1982 roku.

Od 1955 roku grupa pasjonatów poświęca swój czas, zdolności i… pieniądze, aby celebrować to piękne zjawisko jakim jest teatr. Tak, to jest ciągle amatorska grupa, choć oglądając ich przedstawienia, natychmiast wytraca się tę świadomość. Dopełniają to kostiumy i scenografia na profesjonalnym poziomie, a zasługa w tym Krystyny Gałązkiewicz i Bogdana Krzywonia.
Wartość teatru mieli okazję docenić tacy aktorzy jak m.in. Gustaw Holoubek, Andrzej Kopiczyński, Mariusz Dmochowski czy Anna Seniuk, że wspomnę tylko niektórych.

– Trzeba mieć artystycznego świra, zapomieć o życiu rodzinnym i wolnym czasie… to jest recepta na aktora u “Starego” – tak obrazowo opisuje pracę w teatrze, jego prezes i świetny aktor, Andrzej Munk.

Po wspaniałych występach kabaretowych i owacji publiczności – nie obyło się oczywiście bez tradycyjnego Sto lat – aktorzy teatru… zaprosili publiczność na fetę.
Niech mi ktoś pokaże drugi taki teatr na świecie! Niedość, że dbają o naszego ducha to i o ciele nie zapominają.
Były pyszne przekąski, napoje chłodzące, wybór win… No i się zaczęło. Zen uganiał się za… aktorkami. A to rozsyłał komplementy na lewo i prawo, a to błyskał fleszem uwieczniając całą damską obsadę teatralną. Aż jeden pan z czarnym wąsem zaczął mu się groźnie przyglądać.
Maggi natomiast brylowała wśród panów. Pan Gawęda nie mógł się od niej opędzić. Nazbierała autografów panów Mareczków, pana Edwarda, panów Andrzejków. Tylko u pana Henryczka szans nie miała, bo on wyraźnie był zafascynowany debiutantką w zespole, śliczną Moniką Walc. Maggi twierdzi, że ten teatr to jej ukryte marzenie…
A ja stałem z boku, wino piłem i chłonąłem tę niepowtarzalną atmosferę.
Jak to dobrze mieć takich pasjonatów w pobliżu…
Jak to dobrze mieć taki wspaniały język…

Wasz Chris

Ci co tworzą legendę…Przedstawiam czytelnikom tylko część tej legendarnej grupy zwanej… Polski Teatr STARY w Adelajdzie.

FOTO1.JPG
Foto 1 – Scena zbiorowa z przedstawienia “Teatr amatorski”
FOTO2.JPG
Foto 2 – aktorzy od lewej: Marek Markowski, Andrzej Dąbrowski, Monika Walc, Henio Najdowski, Grzegorz Koterski, Marian Gawęda, Andrzej Munk.
FOTO3.JPG
Foto 3 – aktorzy od lewej: Marek Markowski, Ewa Leśniewska, Edward Strzelbicki, Barbara Kozera, Ela Styś, Jola Ratuszyńska, Marek Kobyłecki.
FOTO4.JPG
Foto 4 – od lewej: autor felietonu Krzysztof Deja, aktorka Jola Ratuszyńska, Piotr Molenda, prezes “Starego” Andrzej Munk.

 

Komentarze

Autor

Krzysztof Deja

Krzysztof DejaKrzysztof Deja mieszka w Adelaide od ponad 30 lat. Jego Dzienniki Poranne i felietony pisane są właśnie z tej "australijskiej perspektywy". W portalu zaczęliśmy je publikować w sierpniu 2003. Z zawodu inżynier, projektujący pojazdy pancerne i inne środki transportu. Z zamiłowania zajmuje się literaturą. Pisuje dla polonijnej prasy. Wiele jego wierszy zostało nagrodzonych. Jest również autorem opowiadań oraz powieści pt. "W kolejce do raju", traktującej o przygodach w trakcie emigracji z Polski.   Więcej jego utworów można znaleźć pod adresem www.australink.pl/krzysztof   http://www.youtube.com/watch?v=vYArdV1Bnoc http://www.youtube.com/watch?v=x-uQbTeD3aA Więcej artykułów tego autora