Przegląd Australijski
Image Map

Strona
główna
Australia
z oddali
Świat Tubylców
Australijskich
Wędrówki
kulinarne
Piórem,
Pędzlem i...
„Panorama”
- miesięcznik
Ostatnia aktualizacja: 29.12.2012

Piętnaście lat dialogu

Kurier Zachodni, listopad 2007

Z Adamem Warzelem - prezesem Australijskiego Instytutu Spraw Polskich rozmawia Andrzej S. Basiński

Adam Warzel

Panie Prezesie, przede wszystkim gratulacje z okazji jubileuszu piętnastolecia istnienia organizacji, która na swoje dziesięciolecie rocznicową publikację zatytułowała „Expanding the Dialogue". Wobec tego na miejscu będzie pytanie, z kim Australijski Instytut Spraw Polskich usiłuje od piętnastu lat ów dialog nawiązywać i jaki jest tego cel?

— Cieszę sie, że zauważył pan wagę dialogu w działalności Instytutu. Instytut stawia sobie za cel bycie pośrednikiem w dialogu pomiędzy Polską a Australią. My chcemy ten dialog umożliwiać poprzez zapraszanie do Australii wybitnych Polaków, którzy informują Australijczyków o tych ważnych rzeczach, które sie w Polsce dzieją lub działy. A mamy się czym pochwalić. Byliśmy w końcu liderem przemian demokratycznych w Europie, gdy nasza część świata wychodziła z długiej nocy komunizmu. Zrobiliśmy jako kraj kolosalną prace reformatorską, przekształcając się w kraj, który ma szanse stać się wkrótce nowoczesną demokracją. Polska karta w okresie II wojny światowej, choć tragiczna, jest jednak piękna. Jako chyba jedyni w kontynentalnej Europie nie mieliśmy Quislinga. Słuchaczy zainteresowanych tymi tematami jest w Australii wielu. Związki z Europą są nadal w Australii silne, a nie zapominajmy, że w latach 80. Polska była regularnie w centrum zainteresowania australijskich mediów. Wizyty naszych gości w Australii mają charakter tur odczytowych czy wykładów prowadzonych na uniwersytetach, w placówkach rządowych etc.

Cofnijmy się jednak do początków Instytutu. Kiedy zrodziła się myśl powołania go do życia i jakie cele przyświecały jego twórcom?

— Instytut zawiązał się w październiku 1991 roku podczas zebrania w domu niedawno zmarłego, wybitnego działacza społecznego z Wiktorii, Piotra Koziełła. Za twórców samej koncepcji Instytutu uznać należy prof. Andrzeja Ehrenkreutza, który w latach 70. i 80. prowadził na terenie Ameryki Północnej Studium Spraw Polskich, prężną organizacje lobbystyczną oraz Halinę Zandler, kierownika programu polskiego Radia SBS w Melbourne. W tym inauguracyjnym spotkaniu uczestniczyli m.in. Henryk Sikora z Sydney i Sev Ozdovski z Kanbery. Zebranie zdecydowało, że na swojego prezesa Instytut zaprosi prof. Jerzego Zubrzyckiego, który ku naszej uciesze przyjął zaproszenie.

Celem był i pozostaje dialog, o czym mówiłem już wcześniej, a konkretnie przekazywanie autorytatywnej informacji na temat Polski - w szczególności przemian w Polsce - instytutom naukowym, mediom czy placówkom rządowym. Ważną częścią działalności Instytutu pozostaje obrona tzw. dobrego imienia Polski. Ujawnia się to szczególnie w kontekście skandalicznych określeń, które niestety od czasu do czasu pojawiają się w mediach australijskich, o rzekomym istnieniu „polskich obozów koncentracyjnych" lub „polskich obozów śmierci". W tych sprawach reagujemy występując publicznie w formie protestów lub listów do redakcji.

Niektórzy obserwatorzy uważają, że Australijski Instytut Spraw Polskich (AISP) to instytucja prowadząca dialog głównie ze społecznością żydowską. Czy tak jest i szerzej, dlaczego dialog polskiej diaspory ze społecznościami żydowską czy ukraińską jest tak ważny, że doprowadził aż do zawiązania się AISP?

— Rzeczywiście, dialog ze społecznością żydowską w Australii jest ważną częścią naszej działalności, choć nie główną i na pewno nie jedyną. Należy pamiętać, że po wojnie trafiło do Australii wielu Polaków żydowskiego pochodzenia i generalnie bardzo wielu Żydów, którzy ocaleli od shoa, jest więc z kim prowadzić ten dialog. To co szczególnie interesuje obie strony, to stosunki polsko-żydowskie w okresie ostatniej wojny i bezpośrednio po wojnie. Fakt, że hitlerowcom udało się większość z trzymilionowej społeczności mieszkającej przed wojną w Polsce unicestwić w komorach gazowych rozmieszczonych na terenie naszego kraju, rodzi u Żydów naturalne pytanie - jak było to w ogóle możliwe i gdzie byli wtedy Polacy? Są to sprawy, do których obie strony podchodzą często emocjonalnie, nierzadko bez odpowiedniego przygotowania merytorycznego, opierając się na stereotypach.

W naszej działalności próbujemy te sprawy wyjaśniać. Temu właśnie służyły wizyty w Australii jednego z założycieli Żegoty, prof. Władysława Bartoszewskiego, prof. Jana Karskiego, który ujawnił światu prawdę o shoa. historyków Daniela Grinberga i Gunnara Paulssona czy do pewnego stopnia niezapomniane wizyty Adama Michnika i arcybiskupa Józefa Życińskiego. by wymienić tylko niektóre. Nawiązaliśmy także owocną współprace z Centrum Holocaustu oraz Federacją Polskich Żydów w Australii. Proszę zresztą przeczytać wpis do naszej okolicznościowej publikacji wydanej z okazji 10-lecia istnienia AISP, przez prezesa Federacji Żydów Polskich w Australii, Shmuela Rosenkranza. Jego słowa: It has been both aprivilege andpleasure to know and work with members oj the Institute, mówią same za siebie.

Jubileusz to także okazja do przypomnienia, kto przewodził Instytutowi w okresie tych piętnastu lat. I pytanie, czy cele i sposoby ich realizacji ulegały jakimś zmianom w związku ze zmianami na fotelu prezesa AISP?

— W swojej 15-letniej historii Instytut miał wielkie szczęście bycia kierowanym przez osoby tego kalibru co wymieniony wcześniej prof. Jerzy Zubrzycki (1991-95), prof. Andrzej Ehrenkreutż (1995-97), którego wkład w działalność AISP był i pozostaje wprost bezcenny, prof. Martin Krygier (1997-2001) i prof. Jan Pakulski (2001-05). Ja mam zaszczyt kierować Instytutem od zeszłego roku.

Nie, cele i metody a mówiąc szerzej etos Instytutu nie zmieniły się specjalnie w okresie naszej działalności. Wynika to z faktu, że Instytut od początku przygarniał osoby o podobnym widzeniu rzeczywistości, otwarte, chętne do angażowania się w dialog, umiejące słuchać, niechętne konspiracyjnym wizjom świata. Pomimo pewnych zmian w składzie egzekutywy Instytutu na przestrzeni 15 lat, główny kierunek działalności pozostaje ten sam.

Z inicjatywy Instytutu do Australii przybywały wybitne polskie osobistości, czasem kontrowersyjne, ale zawsze godne wysłuchania. Ludzie ci spotykali się nie tylko z Polakami w Australii, ale szczególnie z przedstawicielami środowisk australijskich. Czemu służy ta inicjatywa zapraszania gości z Polski, według jakiego klucza goście ci są wybierani i które z tych wizyt ceni sobie Pan najbardziej i dlaczego?

— Jedynym kluczem jest kompetencja i to, co nazwałbym ciężarem gatunkowym kandydata. Kiedy chcieliśmy mówić Australijczykom o transformacji polskiej gospodarki, sprowadziliśmy prof. Leszka Balcerowicza, Janusza Lewandowskiego (dziś szefa komisji finansów Parlamentu Europejskiego) czy Marka Belkę. Kiedy chcieliśmy mówić o transformacji politycznej i wyzwaniach czekających Polskę w przyszłości, zaprosiliśmy Hannę Suchocką, Bronisława Geremka czy Jana Krzysztofa Bieleckiego. Kiedy chcieliśmy mówić o polskiej historii, tej obecnej i tej wojennej, zaprosiliśmy Jana Nowaka-Jeziorańskiego, Adama Michnika czy prof. Leona Kieresa. O polskim Kościele i naszym Papieżu mówili arcybiskup Józef Życiński i jezuita-intelektualista Stanisław Obirek. Wychodzimy po prostu z założenia, że przez szacunek dla uczestników dialogu, a więc Australijczyków, musimy sprowadzać osoby, które mają coś autentycznego do powiedzenia, zrobią to kompetentnie i będą dobrymi ambasadorami Polski. Chcemy, aby spotkania z tymi osobami dawały słuchaczom jakościowo cenną informację i były przeżyciem, do którego będą wracać pamięcią.

Trudno byłoby mi stworzyć ranking wizyt pod względem ich wartości. Większość z nich, być może nawet wszystkie, były naprawdę na bardzo wysokim poziomie, głównie z powodu kalibru gości. Należałoby także uściślić pytanie - wartościowe z czyjego punktu widzenia: mediów, Polonii, czynników rządowych czy uniwersytetów? Ale odpowiem inaczej. Obecnie powstała w Polsce seria wydawnicza „Autorytety", dzięki której czytelnik może zapoznać się z życiorysami nieprzeciętnych Polaków, których portretują najlepsi polscy dziennikarze. Dotychczas ukazały się trzy takie książki. Bohaterami wszystkich z nich są osoby goszczące uprzednio w Australii na zaproszenie AISP: Jan Nowak, Leszek Balcerowicz, Władysław Bartoszewski. To potwierdza trafność naszych wyborów.

Pytanie pana ma także odwrotną stronę. Ważne jest nie tylko, kogo się sprowadza, ale też dla kogo. Sprowadzenie prof. Balcerowicza po to, aby przedstawić go na prowincjonalnym uniwersytecie i ograniczyć jego spotkania medialne do wywiadu w polonijnym radiu, byłoby wielkim zaniedbaniem z punktu widzenia public relations. Dlatego staramy się, aby nasi goście mieli dla swoich prezentacji odpowiednie forum. Dla przykładu, gość AISP, były premier Belka, miał w Sydney wykłady w dwóch wybitnych placówkach opiniotwórczych: Centrę for Independent Studies i Sydney Institute, a w Kanberze spotkał sic min. z wyższymi rangą dyplomatami australijskimi. Nasi przedstawiciele w Sydney i Kanberze, Marek Burdajewicz i Aleksander Gancarz, świetnie rozumieją, że w tym dialogu ważny jest kaliber obu stron: rozmówcy i słuchacza.

Australijski Instytut Spraw Polskich przyznaje swoje wyróżnienia dla mediów australijskich. Proszę wyjaśnić, jakie są kryteria tego wyróżnienia i kto na nie już sobie zasłużył?

— Rzeczywiście, Instytut przyznaje od czasu do czasu wyróżnienia dla konkretnych dziennikarzy australijskich za artykuł czy audycję, która promowałaby Polskę lub sprawy związane z kulturą czy tradycją polską. Ocena dokonywana jest na podstawie kryteriów merytorycznych, ciężaru gatunkowego artykułu czy audycji, jej nastawienia i objętości. Na przykład, krótki artykuł niechętny Polsce nie znalazłby się nawet na krótkiej liście prac poddawanych ocenie jury. Oceniani są tylko dziennikarze mediów australijskich a nie mediów etnicznych.

Do tej pory takie nagrody otrzymały trzy osoby: Marija Zijlstra z Radia ABC National za serię wywiadów z prof. Zubrzyckim w ramach programu „The Europeans", Robert Mannę za artykuł w The Australian na temat 10. rocznicy wyborów z 4 czerwca 1989 roku i co to oznaczało dla świata oraz John Zubrzycki, również z The Australian, który otrzymał wyróżnienie za artykuł na temat transformacji systemowej w Polsce.

Śledząc biuletyny (Newsletters) AISP zauważam, że publikowane są w nich działania i wystąpienia poszczególnych członków Instytutu, te, które mają związek z promowaniem Polski w Australii. Czy to zamierzona forma działalności Instytutu - poszerzenie formuły i sposobów realizowania zasadniczych celów AISP?

— Promowanie Polski w Australii należy do zasadniczych zadań Instytutu. Robimy to w dwojaki sposób. Z jednej strony przedstawiamy australijskiej opinii publicznej naszych gości, o czym już mówiłem, z drugiej wypowiadamy się publicznie z okazji jakiś ważnych wydarzeń związanych z historią Polski. Tak było z okazji 50- i 60-lecia Powstania Warszawskiego, 20- i 25-lecia powstania Solidarności, by wymienić tylko niektóre z tych rocznic. W takich przypadkach przygotowujemy materiały, które staramy się publikować w dużych mediach australijskich. Nasi członkowie lub naoczni świadkowie tych wydarzeń występują w australijskim radiu, najczęściej zresztą w ABC Radio National.

Dotychczasowa działalność AISP niewątpliwie pomogła zbliżyć się naszym społecznościom, lecz z pewnością wiele jest jeszcze do zrobienia. Czy można się pokusić o przewidywania, kiedy instytucja taka jak Australijski Instytut Spraw Polskich będzie mogła stwierdzić: zadanie wykonane? Czy też jest to proces nie mający końca, gdyż życie przynosi coraz to nowe wyzwania?

— Zadanie informowania o tym, co dzieje się w Polsce i promowania naszego kraju w Australii nie może mieć konkretnego końca. To proces, który stale trwa i z tego też względu nie możemy powiedzieć „zadanie wykonane". Mam nadzieję, że Instytut będzie realizował tę funkcję jeszcze przez wiele, wiele lat.

W jaki sposób Instytut uczcił swój jubileusz piętnastolecia istnienia?

— Zorganizowaliśmy uroczystość, którą zaszczycił m.in. ambasador RP w Australii, Jerzy Więcław. Głównym mówcą była pani dyrektor Centrum Europejskiego na Uniwersytecie Melbourne, prof. Philomena Murray, która wygłosiła wykład na temat związków pomiędzy Unią Europejską a Australią.

Życząc AISP pomyślnej kontynuacji prowadzenia tak potrzebnego dialogu, dziękuje panu za rozmowę.

— Dziękuję za życzenia i chciałbym podziękować redakcji Kuriera Zachodniego za przyjaźń i współpracę w ciągu tych 15 lat istnienia naszego Instytutu. Świadomość, że działalność społeczna jest zauważana i doceniana przez polskie media takie jak Kurier, jest dla nas budująca.


Rozmawiał: Andrzej S. Basiński (Perth - „Kurier Zachodni”)

Witryna internetowa Australijskiego Instytutu Spraw Polskich: www.aipa.net.au


Poleć ten artykuł znajomemu | zobacz co słychać na forum
Copyright © Przegląd Australijski 2004-2011