Rok 2010 to rok 200. rocznicy urodzin Fryderyka Chopina
Krzysztof Małek
Oficjalne rozpoczęcie Roku Chopinowskiego w Australii odbyło się w lutym tego roku w sali Ambasady RP w Canberze. Recital w wykonaniu Krzysztofa Małka, polskiego pianisty z Sydney, cieszył się wielkim uznaniem i zainteresowaniem australijskich mediów i polityków.
Z tej okazji także Adelajda gościła na scenie prestiżowej Elder Hall Uniwersytetu Adelajdzkiego Krzysztofa Małka – ucznia prof. Teresy Manasterskiej w Warszawie i Akademii Muzycznej im. Fryderyka Chopina w Warszawie, prof. Victora Makarova w Sydney i prof. Lee Kum Sing’a w Vancouver w Kanadzie. Krzysztof Małek w 1997 roku był zdobywcą nagrody w Konkursie Paderewskiego. W dwa lata później zdobył drugie miejsce w Międzynarodowym Konkursie Chopinowskim w Wilnie. W 2001 roku – pierwszą nagrodę w Międzynarodowym Konkursie Grażyny Bacewicz w Łodzi oraz, w 2007 roku, pierwszą nagrodę i Złoty Medal na Konkursie Chopinowskim w Sydney.
Krzysztof dał nam wyjątkową okazją do posłuchania przepięknej muzyki naszego wielkiego kompozytora i mistrza fortepianu jakim był Fryderyk Chopin. Dzięki Krzysztofowi przenieśliśmy się w zaczarowany świat muzyki. Z bogatej spuścizny wirtuoza fortepianu nasz pianista wybrał kilka utworów. Balladą g-moll, pierwszą z czterech ballad na fortepian solo napisanych przez Chopina, zaczął swój recital. Potem był wyróżniający się tonem balladowym Nokturn c-moll, jeden z najsłynniejszych, a zaraz po tym należąca do szczytowych osiągnięć twórczych Chopina i powszechnie uważana za arcydzieło, Fantazja f-moll. Na zakończenie pierwszej części swojego recitalu Krzysztof zagrał należący do najważniejszych dzieł w repertuarze fortepianowym, najpopularniejszy, wirtuozowski, o triumfalnym nastroju Polonez As-dur, który szerzej znany jest jako „Heroiczny”.
– Program koncertu ułożyłem sam przeglądając wiele programów z różnych koncertów, które odbywają się na całym świecie – mówi Krzysztof Małek. – Chciałem tak wszystko dobrać, żeby zaprezentować przynajmniej po jednym utworze z każdej formy. Dlatego były i mazurki, i polonez, sonata, walc i preludium. Układając program zupełnie przypadkowo tak dobrałem utwory w I części, że rosły według opusów – od najwcześniejszych kompozycji po najpóźniejsze. W ten sposób zaprosiłem publiczność na podróż przez życie Chopina.
Drugą część rozpoczęły chopinowskie liryczne Mazurki, a cały recital zakończył utwór uważany za jedno z największych arcydzieł XIX wieku, dzieło wybitne, mistrzowskie pod względem warsztatu kompozytorskiego, piękna Sonata b-moll.
Punktem kulminacyjnym tej sonaty jest część trzecia Marsz żałobny (Marcia Funebre), część, która dla tejże sonaty była punktem wyjścia. Chociaż muzyka napisana przez Chopina była prosto, surowo i lapidarnie, to jednak przejmująco. I tak ją zagrał Krzysztof. Eksponował ją gradacyjnie i z każdym taktem, z każdą chwilą potęgował ekspresję. Ten tragiczny w wymowie, może nawet katastroficzny, Marsz żałobny Krzysztof wykonał po mistrzowsku. W jego interpretacji słychać było i szept i krzyk, cichy płacz, protest i bunt. I katastrofę. Wszystko. Tak, jak to zapisał nutami Chopin.
Owacjom nie było końca. Słuchacze domagali się więcej i brawami nie pozwolili zejść pianiście ze sceny. Oczywistym okazało się, że recital Krzysztofa Małka zakończą bisy. A kiedy już po recitalu wychodziliśmy z Elder Hall podsłuchałam o czym mówiono. Zarówno ja, jak i inni słuchacze, byliśmy oczarowani i głęboko wzruszeni tak muzyką Chopina jak i kunsztem pianisty. A ktoś jeszcze powiedział, że gdyby na fortepian istniała tylko muzyka Chopina, to by wystarczyło.
I mnie się też tak wydaje.
Grażyna Strzelecka
Zdjęcia Bogumiła Filip
|