Przegląd Australijski
Image Map

Strona
główna
Australia
z oddali
Świat Tubylców
Australijskich
Wędrówki
kulinarne
Piórem,
Pędzlem i...
„Panorama”
- miesięcznik
Ostatnia aktualizacja: 29.12.2012

Nasze handlowanie

Panorama w sieci, sierpień 2005

Pani Hill przekonywała, że Europa Środkowo-Wschodnia to trudny i wymagający rynek. W ostatnich latach mieszkańcy tych krajów zdążyli przyzwyczaić się do pełnych półek i stali się wybredni.


Z czym kojarzy się Polakom Australia?

Australia to słońce i plaże, a także przesympatyczni ludzie.

Z czym kojarzy się Australijczykom Polska?

Z wódką, kiełbasą, ogórkami kiszonymi i babuszką omotaną chustami.

Pani Gosia Hill, starszy radca handlowy Ambasady Australii w Warszawie, pragnie zmienić wizerunki obu naszych krajów. Z jednej strony przekonać Polaków, a także wszystkich mieszkańców Europy Środkowo-Wschodniej, że Australia to kraj rozwinięty gospodarczo i ma ciekawe rzeczy im do zaoferowania.  

Z drugiej zaś strony pani Hill zaprasza australijskich biznesmenów do Warszawy i zapewnia, że zarówno Polska, jak i Europa centralna, której interesy ona reprezentuje – to ogromny rynek ze 100 milionami mieszkańców. To ta część kontynentu, która wbrew wcześniejszym obawom ekonomistów i polityków, stała się „silnikiem” ekonomii w całej Europie. Oczywiście, pani Hill nie ukrywa też przed nimi problemów, na przykład z bezrobociem sięgającym 20 procent w Polsce i 37 procent w Macedonii.

Pani Gosia Hill, doskonale znana w Adelaide, jest odpowiedzialna za rozwijanie współpracy gospodarczej pomiędzy Australią i krajami Europy Środkowo-Wschodniej. Czyni to niewątpliwie świetnie, skoro w czasie jej rocznej pracy w australijskiej ambasadzie Polska stała się 85 partnerem gospodarczym Australii. Do tej pory stała na 120 pozycji. Pani Hill marzy i czyni wszystko, aby nasz kraj znalazł sie w pierwszej pięćdziesiątce partnerów gospodarczych Australii.

W czasie spotkania w Centralnym Domu Polskim przygotowanego przy współudziale portalu internetowego www.australink.pl Gosia Hill  przedstawiła swoje refleksje po roku pracy na australijskiej placówce w Warszawie. Szczególnym zainteresowaniem licznie przybyłych słuchaczy cieszyły się informacje o możliwościach polskiego rynku i rynków Europy centralnej, jakie stwarzają dla firm australijskich.

Gosia Hill postawiła tezę, że praktycznie każdy Australijczyk, który prowadzi interesy w Polsce, ma z tym krajem powiązania rodzinne lub przyjacielskie. To ktoś, kto kraje Europy centralnej zwyczajnie polubił, albo odkrył tam swoje korzenie. Tak więc za polsko-australijskim biznesem kryją się często historie osobiste i emocjonalne. I przytoczyła przykład jednego z Australijczyków z Queensland, który odkrył we Wrocławiu ulicę nazwaną imieniem jego ojca. Łatwo więc zrozumieć, że w tej chwili prowadzi on szerokie interesy z Polską z dziedziny telekomunikacji.

Pani Hill przekonywała, że Europa Środkowo-Wschodnia to trudny i wymagający rynek. W ostatnich latach mieszkańcy tych krajów zdążyli przyzwyczaić się do pełnych półek i stali się wybredni.

Mimo to w ostatnim czasie udało się Australijczykom wyeksportować do krajów Europy Środkowo-Wschodniej między innymi wieczorynkę dla najmłodszych widzów TVP, specjalny krem gojący rany po tatuażu, kosmetyki na bazie aloesu, laserowe drukowanie wizerunku na czekoladzie, tzw. inteligentne światła drogowe i inteligentne pompy, które dokładnie mierzą ilość benzyny wlewanej do cysterny. Australijskim wynalazkiem dobrze się sprzedającym na tamtych rynkach jest symulator operacji dokonywanych na człowieku. Lekarz może przećwiczyć wcześniej planowaną operację na komputerze. Australia promuje także wszelkie urządzenia związane z ochroną środowiska – oczyszczalnie ścieków, wody, powietrza, zapachów. Jak do tej pory interesuje się tym eksportem dziesięć australijskich firm. Podwoiła się ostatnio sprzedaż australijskich win. Popularnością cieszą się też niektóre australijskie przyprawy.

— Ale o wysyłce mięsa, garmażerki, masła... raczej nie myślcie — zastrzegła pani Hill. Bo to właśnie Polska stała się po wejściu do Unii Europejskiej czołowym eksporterem żywności na rynki europejskie. Polskimi serami, mięsem, owocami i warzywami zajadają się Niemcy, Francuzi, Anglicy... A co my możemy? Delikatesy, na przykład owoce morza.

Pani Gosia Hill pomaga w nawiązaniu kontaktów między biznesmenami i firmami – europejskimi i australijskimi. Przekonywała, żeby z jej pomocy korzystać. Jest ona bowiem w Warszawie przedstawicielką australijskiego rządu.

Namawiam, aby zajrzeć także na jej stronę na portalu www.australink.pl

Pozwoli pani, że jako lokalna patriotka zapytam, czy jest szansa, żeby szczególnie forsowała pani w Europie Środkowo-Wschodniej Australię Południową,  gdzie mieszkamy? — zapytałam Gosię Hill po spotkaniu w Centralnym Domu Polskim.

— No cóż, tutejsze tereny i firmy znam najlepiej — powiedziała. Ale reprezentuję całą Australię. Miło mi jednak poinformować, że grupa inżynierów z Polski zdobyła w „Holdenie” kontrakt na zainstalowanie pewnej linii produkcyjnej.

Dobrze rozwija się południowo-australijski przemysl elektroniczny i telekomunikacja. To ważne dziedziny eksportowe...

— ... i duża szansa Południowej Australii. Nasza elektronika widoczna jest przede wszystkim w dziedzinie medycyny i ochrony środowiska.

Sporo polskich studentów uczy się na australijskich uczelniach...

— Powiem więc od razu, że są oni wielką szansą dla obu naszych krajów. Wiele australijskich firm, które zaczynają interesy w Polsce, już o nich pyta.

Kiedy możemy spodziewać się pani następnej wizyty?

— Za pół roku.

Dziękuję więc za spotkanie i  do zobaczenia.

Lidia Mikołajewska


Poleć ten artykuł znajomemu | zobacz co słychać na forum
Copyright © Przegląd Australijski 2004-2011