Mt Kosciuszko – symbolem wielokulturowej Australii
Ile lat liczy sobie historia
Australii? Niektórzy powiedzą, że to bardzo młody kraj, istnieje ponad
200 lat. Inni stwierdzą przeciwnie, że tutejsza cywilizacja liczy sobie
co najmniej 10 tysięcy lat i jest jedną z najstarszych na świecie.
Pomimo, że Aborygeni żyli na tej
ziemi od tysięcy lat, gdy w osiemnastym wieku Europejczycy zaczęli
kolonizować antypody, uznali, że to „Ziemia Niczyja”.
Aż do połowy dwudziestego wieku Aborygeni nie byli uznawani za
obywateli swojego kraju. Ich dzieje są czarną plamą w najnowszej
australijskiej historii.
W ciągu ostatnich dwudziestu paru lat rząd australijski czyni
wszystko, by naprawić grzechy przeszłości. W ramach pojednania
uznaje się na przykład aborygeńskie nazwy miejsc geograficznych. Stąd
podwójne nazewnictwo: aborygeńskie i nadane im przez podróżników, którzy
„odkrywali” te miejsca na nowo.
Wśród nich był również nasz rodak Paweł Edmund Strzelecki, słynny
podróżnik i badacz Australii, który najwyższy szczyt w paśmie Alp
Australijskich nazwał Górą Kościuszki.
Jak ważnym i cenionym odkrywcą był Strzelecki, nich świadczy fakt, że
Australijczycy nazwali jego nazwiskiem pasmo gór w Australii środkowej,
rzekę w południowej części kraju (Strzelecki Creek), wzgórza przybrzeżne
Wiktorii, najwyższy szczyt wyspy Flindersa oraz kilka gatunków roślin i
zwierząt.
Krótkie przypomnienie:
„To był styczeń 2000 roku. Burmistrz miasteczka Tumbarumba
ogłosił publicznie, że nazwa Parku Narodowego i Góry Kościuszko
powinna być aborygeńska. Na tę inicjatywę odpowiedziały władze Nowej
Południowej Walii i uchwaliły akt prawny dopuszczający podwójne
nazewnictwo. Natomiast dyrekcja Parku Narodowego Kościuszko powołała
zespół złożony z urzędników i mieszkających w sąsiedztwie Parku
Aborygenów, którzy radzili nad planem zagospodarowania Parku. Jednym
z założeń pracy nad tym planem było rozważenie celowości zmiany
nazwy Parku i najwyższego szczytu, bądź też wprowadzenie podwójnego
nazewnictwa”.
Tak pisaliśmy na naszych łamach we wrześniu ubiegłego roku („Ratujmy
Kościuszkę!”).
W naszej gazecie opublikowaliśmy też wywiad z dr
Anną Habryn zatytułowany „Pokochać
Strzeleckiego, docenić Kościuszkę”, w którym na pytanie:
— Jakie są Pani odczucia na wieść o chęci zmiany
nazwy Parku Narodowego i Góry Kościuszko?
odpowiedziała między innymi:
Oczywista bzdura i jestem przeciwko.
- Po pierwsze: oprócz nazw funkcjonujących w tej chwili: Mt
Kosciuszko i Kosciuszko National Park, nie ma innej, na przykład
aborygeńskiej nazwy dla najwyższego szczytu Alp Australijskich,
ani nawet zbiorowej jednej nazwy dla terenów parku narodowego w
Górach Śnieżnych. Takie nazwy dopiero trzeba by było wymyślić.
Nie mamy tu więc do czynienia z „przywracaniem” Parkowi czy
Górze ich pierwotnych nazw.
- Po drugie: te nazwy, które od wielu lat funkcjonują i są
używane, powinno się traktować jak cenne dziedzictwo historii i
w związku z tym próba zmian tych nazw jest zamachem na dobra
kultury.
- Po trzecie: uważamy, ze nazwa Góry Kościuszki jest
najbardziej widocznym symbolem wielokulturowości Australii i
jako taki powinna być szanowana.
- A po czwarte: jest w Australii ponad 160 tysięcy ludzi
przyznających się do swoich polskich korzeni i dla przeważającej
części tej społeczności nazwy polskiego pochodzenia są
przedmiotem dumy. Władze i biurokraci powinni się z tym liczyć.
A my powinniśmy bronić tych nazw jak swojej własności.
* * *
Pani Anna Habryn z podziwu godną konsekwencją broni nazwy góry,
która, nie tylko jej zdaniem, jest naszym polskim dziedzictwem w
Australii, naszym znakiem w australijskim krajobrazie, którym możemy się
szczycić. Dlatego próbuje uświadomić społeczeństwu australijskiemu kim
byli dwaj wybitni i znani Polacy – Paweł Edmund Strzelecki i Tadeusz
Kościuszko. Czyni to na łamach witryny internetowej
Mt Kosciuszko
Inc.
Ostatnio o dr Annie Habryn i jej witrynie internetowej w Australii
jest głośno.
W australijskiej prasie
Uluru czy Ayers Rock? Obie nazwy są właściwe
Kilka tygodni temu na łamach „The West Australian” wydawanym w Perth
(Zachodnia Australia) ukazały się teksty, w których autor Norman Aisbett
(“Mt Kosciuszko or Tar-gan-gil”) cytuje rzecznika Aborygenów w Australii
Zachodniej, Richarda Walleya, członka National Heritage Council. Walley
uważa, że podwójne nazewnictwo, australijskie i aborygeńskie, nie jest
niczym nowym. Wszak Uluru to dawniejsze Ayers Rock.
W artykule „Expat Poles rally to defence of Kosciuszko” Aisbett pisze,
że grupa Polaków w Perth wykorzystuje dobrodziejstwo internetu i próbuje
pozyskać poparcie na rzecz zachowania nazwy Góry Kościuszki w Australii.
Autor cytuje wypowiedzi pani Habryn. Na przykład opinię, że w przypadku
uznania podwójnej nazwy góry, ludzie będą używać aborygeńskiej,
kierowani tzw. poprawnością polityczną lub z uwagi na łatwość wymowy.
Gazeta informowała najpierw, że Polacy jednoczą się w obronie nazwy
Góry Kościuszko, a następnie rozpisała ankietę, w której pytała, czy
wprowadzić podwójne nazewnictwo tego miejsca, czy nie. Na temat jej
wyników ukazała się następująca informacja:
„Mieszkańcy Zachodniej Australii zdecydowanie odrzucili sugestie nadania
najwyższemu szczytowi Australii, Górze Kościuszko, dodatkowej aborygeńskiej
nazwy.
W telefonicznej ankiecie przeprowadzonej przez gazetę „The West Australian”
93 procent (2237 dzwoniących) opowiedziało się przeciwko temu pomysłowi.
Propozycja nadania podwójnej nazwy miejscom ważnym dla ludności aborygeńskiej
została zasugerowana w projekcie planu zagospodarowania terenu Parku Narodowego
Kościuszko i została poparta przez George’a Martin’a, przewodniczącego
Tumbarumba w Nowej Południowej Walii, który ma połowę tego szczytu na swoim
terytorium.
Niektórzy zwolennicy projektu podwójnego nazewnictwa wskazują, że lokalne
grupy aborygeńskie miały własne nazwy dla szczytu, na przykład: Tar-gan-gil i
Mun-yang.
Ale przeciwnicy propozycji, w tym Alan E. J. Edwards, autor książki
„Kosciuszko: A Mountain in History”, twierdzi, że szczyt wcale nie był ważny dla
ludności aborygeńskiej. „Dla Aborygenów, to było tylko bardzo zimne miejsce
zbierania się owadów (ćmy)” stwierdził Edwards w liście do NSW Geogreaphical
Names Board.
Polskich Australijczyków zdenerwowała ta propozycja i zażądali, by góra
nosiła tylko nazwę nadaną przez polskiego odkrywcę, Sir Pawła Strzeleckiego w
1840 roku. Odkrywca nazwał 2280-metrowy szczyt imieniem polskiego generała
Tadeusza Kościuszki.
Anna Habryn, mieszkanka Huntingale i założycielka grupy prowadzącej stronę
internetową poświęconą historii góry powiedziała, że telefoniczna ankieta
pokazała, że jest duże poparcie społeczne dla pozostawienia pojedynczej nazwy.
„Jeśli opozycja jest tak silna przeciwko zmienieniu nazwy, jak oni teraz mogą
to zrobić?” — powiedziała.
Ale pan Martin stwierdził, że ta ankieta nie zniechęci do go dalszych starań
o dodanie aborygeńskiej nazwy do aktualnej nazwy góry.
Polacy kontra Aborygeni?
Dr Anna Habryn
O komentarz do informacji z „The West
Australian” poprosiłam dr Annę Habryn:
— Pierwotnie miał to być zwykły artykuł typu "feature", ale redaktor
naczelny „The West Australian” zobaczył w tym materiał na "news" – i
miał rację! Co prawda wcale się nie spodziewałam, że zrobią takie
głosowanie. Rezultat też przekroczył moje oczekiwania: oddano 2237
głosów, z czego 93 procent – za pozostawieniem nazwy Mt Kosciuszko
takiej, jaka ona jest.
Niedobrze, że niektórzy robią z tego coś w rodzaju konfrontacji
Polacy kontra Aborygeni. Już dostałam pierwszy list z wyrazami
oburzenia. Mam zamiar na niego odpisać, interesuje to Panią?
W rzeczywistości jest to sprawa burmistrz Tumbarumba kontra Polacy. A
ten jest uparty, podobno powiedział dziennikarzom, że wyniki głosowania
w Zachodniej Australii nie zniechęcają go do planu zwrócenia się do NSW
Geographical Names Board o dodanie Górze Kościuszki aborygeńskiej nazwy.
Co dalej? Nie wiem. Ciekawi jesteśmy czy prasa w New South Wales i
Queensland podejmie temat. Może ktoś by się zwrócił do podobnej
największej gazety w Melbourne o przeprowadzenie takiej ankiety? Ciekawe
byłoby poznać opinie ludzi w innych stanach. Jeśli istotnie wpłynie
jakiś wniosek o dodanie konkretnej nazwy aborygeńskiej, trzeba będzie
sprawdzić czy istotnie jest to propozycja oparta na udokumentowanych
historycznie faktach, czy też czyjeś widzimisię.
W tym drugim wypadku trzeba będzie protestować.
Niestety, nie widzę szans, aby ktokolwiek przejął się sprawą zmiany
nazwy Parku Narodowego. To po prostu mniej spektakularna zmiana.
Bardzo bym chciała, żeby nie zaprzestano mówić o sprawie muzeum
Strzeleckiego w Jindabyne. Teraz otwiera się tam wystawa poświęcona
Kościuszce. Byłaby okazja do pogadania o muzeum, ale nie mam wpływu na
to, co się tam będzie mówić, bo Rada Naczelna jest wyraźnie nieskłonna
do wtajemniczania mnie w swoje poczynania.
Co do kontaktów z Aborygenami, być może spotkamy się z kimś tutaj, w
Zachodniej Australii, bo tu też proponuje się zmiany nazw... Ale to
raczej dla ciekawości i sprawdzenia, czy można by się z nimi w ogóle
dogadać i jakich argumentów używać.
Rachel Roberts pisze
Oczywiście zainteresował mnie list oburzenia wysłany
do Pani Anny. Oto jego treść:
zobacz polskie tłumaczenie
Hi Anna,
I wanted to take this opportunity to express my disappointment in the
position your society has taken over the proposal for dual naming of our highest
mountain.
I have been to Poland and respect the rights of the Polish to name their own
sites, icons and natural environment. I have climbed your mountains, which were
named by the Polish.
As a fifth generation Australian and member of our local reconciliation
group, I am deeply distressed by the actions of all immigrants in this country
to remove any evidence of Australian Aboriginals from our landscape. Immigrants
to this country have their own histories, heritage and homelands to identify
with. It strikes me as extremely selfish and arrogant to also want to place
your stamp on the Australian landscape.
If Kosciusko was as you say, an advocate for social justice, he would be the
first person to say that the Australian landscape was already named before
Europeans arrived, and not to acknowledge those names would be arrogant in the
extreme.
Aboriginal Australians are already marginalised within their own country.
Perhaps Poles would like to reflect on how that feels, having experienced
occupation in your own recent history.
I suggest that you visit the Reconciliation Australia website and have a long
think about what the actions of yours and others entering this debate has on
Aboriginal Australians. Aboriginal people have lost everything in the last 200
years – their homes, land, culture, children, identity – and we replaced their
names for the landscape like they never existed.
I hope that you will reconsider the position of your Association.
Rachael Roberts
zobacz oryginał
Pani Anno
Chciałabym skorzystać z okazji, żeby wyrazić moje rozczarowanie działalnością
Pani organizacji w sprawie podwójnego nazewnictwa naszej najwyższej góry.
Byłam w Polsce i szanuję prawa Polaków do nadawania polskich nazw waszym
własnym miejscom i symbolom. Wspinałam się po waszych górach, które były nazwane
przez Polaków.
Jako Australijka w piątym pokoleniu oraz członek lokalnej grupy pojednania (z
Aborygenami, przyp. tłum.), jestem głęboko zdenerwowana akcjami wszystkich
imigrantów, żeby usunąć jakiekolwiek ślady australijskich Aborygenów z naszego
krajobrazu. Imigranci w tym kraju mają swoją własną historię, dziedzictwo i
ojczyznę, z którymi mogą się identyfikować. Wydaje mi się to niezwykle samolubne
i aroganckie, że chcą również postawić swój znak na australijskim krajobrazie.
Jeśli Kościuszko był, tak jak Pani mówi, adwokatem społecznej
sprawiedliwości, byłby pierwszą osobą, która by powiedziała, że australijski
krajobraz był nazwany przed przybyciem Europejczyków, więc nie uznawanie tych
imion jest niezwykle aroganckie.
Australijscy Aborygeni są izolowani we własnym kraju. Może Polacy chcieliby
pomyśleć co to za uczucie, doświadczywszy okupacji w swojej najnowszej historii.
Proponuję, żeby odwiedziła Pani stronę Pojednanie Australia i dobrze
pomyślała nad swoimi działaniami i jakie one mają wpływ na australijskich
Aborygenów. Aborygeni stracili wszystko w ciągu ostatnich 200 lat – ich domy,
ziemię, kulturę, dzieci, tożsamość – a my zamieniliśmy nazwy krajobrazu jak
gdyby one nigdy wcześniej nie istniały.
Mam nadzieję, że przemyśli Pani pozycję swojego Stowarzyszenia.
Rachael Roberts
Anna Habryn odpisuje
zobacz polskie tłumaczenie
Hi, Rachael,
Thank you for your sincere e-mail.
It is nice to hear from a fifth generation Australian.
You may not be aware of this, however some Polish people migrated to
Australia about the same time as your great-grandparents.
Our bid to retain the current name for the highest peak of
this continent has little to do with the country of our origins. And please, do
not deny us the right "to place our stamp on the Australian landscape'. Like
your ancestors, like your parents, and like (probably) you, we build our homes
and our lives here, we bring up our children to be proud Australians. Is it
really "selfish and arrogant"?!
We, "new" migrants from Europe have been brought up and
taught to appreciate history in general. It is a part of our culture. We accept
all chapters of Australian history as a lesson. It means we would not hide and
deny its more unpleasant parts. We also accept that, for the most part, the
Aboriginal people of this land have been very badly treated by the British and
European settlers.
Our organisation does not seek to "remove any evidence of
Australian Aboriginals from our landscape", and we consider that it is
ridiculous to use such an argument in this instance. We do not oppose the policy
of dual-naming and we appreciate its use, where this is appropriate for example
for sites that have a significant cultural value to Aboriginal people.
However, this is not the situation that in our respectful
opinion has any application to Mt Kosciuszko. There is no evidence that
Aboriginal people had any interest in the summit of Mt Kosciuszko, or that they
frequented the peak of the mountain. Nor is there any evidence that any
particular name was used by Aboriginal people for Mt Kosciuszko.
There is however evidence that some of the other areas
within the Mt Kosciuszko National Park were frequented by and are of cultural
significance to the Aboriginal people of the area. We do not oppose dual naming,
or the use of Aboriginal names, for those sites.
This raises the question as to why the mountain named "Mt
Kosciuszko" should have an Aboriginal name. Is it because some local or State
politician wants to be famous, or to appease a particular constituency? It would
not appear to be for the benefit of Aboriginal people, since, as I have stated
above, there is no evidence of any Aboriginal cultural link to this mountain.
We agree that Aboriginals may feel "marginalised" and we
understand that feeling. We, the "new" migrants, feel the same! However, we want
to believe that Australia as well as being an Aboriginal Country, is also our
country and the Country of other ethnic groups. This is why we want Mt
Kosciuszko to stand as a symbol of multicultural Australia.
We are very sorry if the "debate" has had a bad impact on
some members of Aboriginal communities. We would however hope that, however
painful, this debate will become a part of a process of real reconciliation and
not simply be a matter of slogans and empty gestures.
Anna Habryn
Mt Kosciuszko Inc.
zobacz oryginał
Pani Rachael
Dziękuję za bardzo szczery e-mail.
Miło jest dostać list od Australijki w piątym pokoleniu.
Może nie zdaje sobie Pani sprawy z tego, że niektórzy Polacy wyemigrowali do
Australii mniej więcej w tym samym czasie, co Pani pradziadkowie.
Nasze starania o zachowanie aktualnej nazwy najwyższego
szczytu tego kontynentu mają niewiele wspólnego z krajem naszego urodzenia. I
proszę, nie negować naszego prawa do „postawienia znaku na australijskim
krajobrazie”. Tak jak Pani przodkowie, rodzice i Pani osobiście (prawdopodobnie)
budujemy nasze domy i nasze życie tutaj i wychowujemy nasze dzieci aby były
dumnymi Australijczykami. Czy to jest naprawdę „samolubne i aroganckie”?!
My, „nowi” imigranci z Europy, byliśmy wychowywani i uczeni,
żeby doceniać historię w ogóle. To jest częścią naszej kultury. Akceptujemy i
traktujemy wszystkie rozdziały australijskiej historii jako lekcję. To znaczy, że
nie chowamy i nie negujemy jej bardziej nieprzyjemnych części. Wiemy również i
przyjmujemy do wiadomości, że Aborygeni byli bardzo źle traktowani przez
brytyjskich i europejskich osadników.
Nasze organizacja nie próbuje „usunąć jakichkolwiek śladów
australijskich Aborygenów z naszego krajobrazu” i uważamy, że niedorzecznym jest
używanie takiego argumentu w tym przypadku. Nie jesteśmy przeciwni podwójnemu
nazewnictwu i doceniamy jego użycie wszędzie tam, gdzie to jest stosowne, na
przykład w przypadku miejsc, które mają olbrzymią wartość kulturową dla
Aborygeńskiej ludności.
Jednak, to nie jest sytuacja, która, w naszej opinii, ma
jakiekolwiek zastosowanie do Góry Kościuszki. Nie ma dowodów, że ludność
Aborygeńska interesowała się szczytem tej góry, że w ogóle odwiedzała ten
szczyt. Nie ma też dowodów, że Aborygeni nadali niegdyś tej górze jakąkolwiek
nazwę.
Są natomiast dowody na to, że dla ludności aborygeńskiej
miało wartość kulturową kilka innych miejsc na terenie Parku Narodowego Góry
Kościuszko. Były one przez nich często odwiedzane. My nie sprzeciwiamy się
podwójnemu nazewnictwu dla tych właśnie miejsc.
Dlaczego góra nazwana „Górą Kościuszki” powinna mieć
aborygeńską nazwę? Czy tylko dlatego, że jakiś lokalny lub stanowy polityk chce
być sławny, albo żeby udobruchać swój elektorat? Nie wydaje się, że to jest dla
dobra ludności aborygeńskiej, ponieważ, jak już napisałam, nie ma dowodów
jakichkolwiek aborygeńskich kulturowych związków z tą górą.
Wszyscy się zgadzamy, że Aborygeni mogą czuć się izolowani i
rozumiemy to uczucie. My, „nowi” imigranci czujemy to samo! Jednak chcemy
wierzyć, że Australia jest krajem Aborygenów, naszym krajem i krajem innych grup
etnicznych. Dlatego chcemy, żeby Góra Kościuszki stała się symbolem
wielokulturowej Australii.
Przykro nam, że ta „debata” miała zły wpływ na niektórych
członków społeczności aborygeńskiej. Mamy jednakże nadzieję, że ta debata, nawet
jeśli jest bolesna, stanie się częścią procesu prawdziwego pojednania, a nie
częścią sloganów i pustych gestów.
Anna Habryn
Mt Kosciuszko Inc.
Milena Czyż
Lidia Mikołajewska
Przy pisaniu tego tekstu wykorzystałyśmy część materiałów nadesłanych
nam przez redakcję „Kuriera Zachodniego”, polskiego miesięcznika
wydawanego w Perth.
|