Przegląd Australijski
Image Map

Strona
główna
Australia
z oddali
Świat Tubylców
Australijskich
Wędrówki
kulinarne
Piórem,
Pędzlem i...
„Panorama”
- miesięcznik
Ostatnia aktualizacja: 29.12.2012

„Moja Emigracja. My Migration”

wrzesień 2012

Na australijskim rynku wydawniczym ukazała się bardzo interesująca książka zatytułowana „Moja Emigracja. My Migration”, która dedykowana jest „wszystkim emigrantom w Australii”


To plon konkursu literackiego zorganizowanego przez portal FAVORYTA (Favoryta. com – portal dla autorów publikujących we własnym zakresie).

Celem tego konkursu było między innymi „wzmacnianie integracji społeczności polonijnej w Australii poprzez rozwijanie zainteresowania wzajemną relacją pomiędzy twórczością literacką i autentycznym międzykulturowym doświadczeniem wspólnym dla całego środowiska.”

Wzięło w nim udział 24 autorów, z których jury w składzie Andrzej Siedlecki, dr Anna Habryn, dr Ernestyna Skurjat-Kozek, Krzysztof Bajkowski i Marianna Łacek wyłoniło 21 finalistów. Wśród nich wyróżnienie otrzymał Krzysztof Deja z Adelajdy za pracę pod tytułem „Emigrancka Wola”. W tej książce znajdujemy także pracę Kamilli Springer zatytułowaną „Moja emigracja”. Obojgu uczestnikom konkursu z Adelajdy serdecznie gratulujemy.

„Wśród tych prac zwraca uwagę przede wszystkim ich różnorodność. Znajdziemy tu utwory napisane prozą i wierszem, w języku polskim i angielskim. Najwcześniejsze doświadczenia emigracyjne sięgają połowy ubiegłego wieku, najnowsze miały miejsce zaledwie kilka miesięcy temu” – podkreślił między innymi w „Słowie wstępnym” Daniel Gromann, Konsul Generalny RP w Sydney.

Autorzy wspomnień:
  • I nagroda: Marian Brzeziński z Australii Zachodniej („Nowy świat”)
  • Wyróżnienie: Marika Biber nee Nadel z Sydney („My Migration”)
  • Wyróżnienie: Krzysztof Deja z Adelajdy („Emigrancka wola”)
oraz
  • Maryla Rose (Powrót do siebie”)
  • Anna Nassif („Moja emigracja”)
  • Aleksander S. Pęczalski („Emigrancka dychotomia”)
  • Bronisław Kołtun („Grom z nieba, czyli jak kangur palił fajkę”)
  • Jerzy Krysiak („Konsultant od trzech pomarańczy”)
  • Lech Milewski („Ostatni brzeg”)
  • Sylwia Surudo Sanders („W drodze na Red Rock”)
  • Henryk Jurewicz („Franek”)
  • Paweł Waryszak („My Migration”)
  • Leszek Pach („Austriacki cud”)
  • Jerzy Moskała („Moja emigracja”)
  • Teresa Emilia Zientalska („Moja emigracja”)
  • Ewa Nadolska („Rozmowa”)
  • Kamilla Springer („Moja emigracja”)
  • Agnieszka Stewart („Do góry nogami”)
  • Aldona Kmieć („Profession: Specialist Migrant”)
  • Teresa Dziopa Mastey („Emigracja i przyjaciele”)
  • Olga Wachowicz („Mój kochany aniołeczku”)

Oto wiersz, który otwiera wszystkie emigranckie wspomnienia:

Tam i z powrotem przeszywa niebo igła
samolotu. Półkule ziemi zszywa razem
serce moje. Łaty wspomnień mokre łzami,
tu i ówdzie uśmiech kwiat. Przywitania,
pożegnania; jedno w drugie wszyte ciasno.
Słodko-gorzki w ustach smak.

Maryla Rose

W „Słowie wstępnym” znajdziemy bardzo ciekawe wypowiedzi znanych w Australii Polaków na temat nadesłanych prac. Na pewno warto się z nimi zapoznać. Dodam jeszcze, że „Posłowie” do tej książki napisała Teresa Podemska-Abt z Adelajdy.

Jak to się stało, że wziąłeś udział w tym konkursie?

– Zaprosiła mnie do niego pani Kasia Wasilewska – mówi Krzysztof Deja. – Niemal w ostatniej chwili wysłałem opracowane jednolicie felietony, które pisałem na swoją stronę internetową (www.australink.pl/Krzysztof) i do „Expresu Wieczornego” przez kilka lat. Tematem tych felietonów były dzieje tzw. emigracji solidarnościowej, jej pierwsze kroki na australijskiej ziemi. Temat zatytułowałem „Emigrancka wola”

Szczerze mówiąc byłam zaskoczona twoją pracą, bo myślałam, że napiszesz coś o sobie, o swoich przeżyciach. Tymczasem jej bohaterami są Zenek, Maggi i...

– … i ja! Pisałem na przykład o swojej pierwszej pracy, do której rzekomo wybierałem się – polskim obyczajem - z butelką, ale teraz przyznaję, że to nie ja byłem, tylko kilku moich znajomych, którzy naprawdę tak czynili.

Tak więc zawarłeś w tym opracowaniu wątki wielu bohaterów?

– Tak. To są wątki moje i moich przyjaciół, bo potraktowałem to pisanie bardziej literacko niż osobiście, pamiętnikarsko.

Nie brakuje w tym opowiadaniu żartu i ironii. Czy Zenek i Maggi obrazili się za to, że ich „obsmarowałeś”?

– Ależ skąd! Oni trochę żartują z mojego pisania, czasami coś powiedzą na ten temat, ale jesteśmy dobrymi przyjaciółmi i wspólnie spędzamy sporo czasu.

Twoje opowiadanie – w nagrodę – zostało przetłumaczone na język angielski. Tak więc trafiłeś również do literatury australijskiej?

– Tak to wygląda.

Gratuluję.

Lidia Mikołajewska


Poleć ten artykuł znajomemu | zobacz co słychać na forum
Copyright © Przegląd Australijski 2004-2011