Przegląd Australijski
Image Map

Strona
główna
Australia
z oddali
Świat Tubylców
Australijskich
Wędrówki
kulinarne
Piórem,
Pędzlem i...
„Panorama”
- miesięcznik
Ostatnia aktualizacja: 29.12.2012

Sprawa Hicksa

Przegląd Australijski, kwiecień 2007

Przetrzymywany ponad pięć lat w amerykańskim więziennym obozie w Guantanamo na Kubie Australijczyk David Hicks powinien wrócić do Australii jeszcze przed Bożym Narodzeniem, a może już za kilka tygodni. Pilne obustronne polityczne wymogi prawdopodobnie przyspieszą transfer Hicksa do Australii, choć wciąż powstają różne biurokratyczne problemiki powodowane niedopracowaniem szczegółów po amerykańskiej stronie.

Ten powrót nastąpi nie w wyniku sądowej rozprawy karnej lecz wskutek bardzo intensywnych, zakulisowych politycznych manewrów i targów. To przedwyborczy sukces federalnego premiera Johna Howarda. Premier wyciszył niektórych krytyków. Może nawet pozbył się większości codziennych niekorzystnych relacji i komentarzy w australijskich mediach.

Hicks powinien być przewieziony do australijskiego więzienia w Adelajdzie. Cena którą Australijczyk David Hicks płaci za powrót do Australii - aczkolwiek wciąż w kajdankach - po ponad pięciu latach pobytu w klatkach i celach w amerykańskim obozie więziennym w Guantanamo na Kubie, często bez możliwości spacerów, przykutego do podłogi... pozornie nie jest przesadnie wysoka, chociaż przypomina mi pewne praktyki, w pewnych okresach, w pewnych krajach.

W zamian za powrót do Australii Hicks przyznał się do wszystkich ostatnio zarzucanych mu zbrodni, przestępstw i win, które miał kiedykolwiek popełnić w Afganistanie. Uniżenie przeprosił wszystkich wskazanych mu przez dysponentów amerykańskiej wojskowej komisji orzekającej, przeprosił Stany Zjednoczone, amerykańskie wojsko, australijskie władze, australijski naród, nawet własną rodzinę. Nawet bardzo serdecznie podziękował amerykańskim władzom, amerykańskiej wojskowej straży więziennej itd. Wnioskując ze wstępnych relacji radiowych z Guantanamo, na zakończenie wysłuchał pożegnalne określenie go przez naczelnego prokuratora wojskowego jako najgorszego z terrorystów, nieprzejednanego wroga Ameryki, zasługującego na najcięższe kary zamachowca. Przyznał się do wszystkich ostatnio postawionych mu zarzutów, odwołał wszystkie krytyczne uwagi na temat jego traktowania przez Amerykanów i ich sojuszników w Afganistanie, na okrętach amerykańskiej marynarki wojennej... Wykazał całkowitą skruchę, przyrzekł poprawę itd.

W zamian za to wszystko został skazany krótszy termin dalszego pobytu w więzieniu w Adelajdzie. Maksymalny wyrok komisji orzekającej wynosi siedem lat. Tych odsiedzianych w Guantanamo mu nie zaliczono. Zamiast tego, doraźnie zawieszono mu ponad sześć lat doraźnie wydanego (bez normalnego prawnego uzasadnienia) wyroku. Sprawa jest na wokandzie Sądu Najwyższego Stanów Zjednoczonych.

Warunki odsiadywania kary przez Hicksa też nie zostały ujawnione. Otrzymał on zakaz kontaktu z mediami przez co najmniej rok, czyli – jak twierdzą złośliwi – na czas kampanii wyborczej w Australii. Hicks zobowiązał się do nieujawniania czegokolwiek ze swoich ostatnich prawie sześciu lat „życia” w Guantanamo. Nie wolno mu ujawniać warunków „porozumienia” wynikającego z targów obrony z oskarżeniem (plea bargaining), ani warunków pobytu w Guantanamo, w ogóle pod amerykańską strażą. Nie wolno mu pisać książki na ten temat ani sprzedawać praw autorskich komukolwiek. Nigdy niczego nie zażąda od Stanów Zjednoczonych (np. ewentualnego odszkodowania za pobyt w amerykańskiej niewoli).

To wszystko ma na celu zamknięcie buzi licznym krytykom traktowania Hicksa, amerykańskich wojskowych komisji orzekających, przede wszystkim aktywnym obrońcom Hicksa. Dotychczasowe reakcje w mediach są zróżnicowane, ale wyraźnie ujemne wśród większości australijskich kół prawniczych.


Eugeniusz Bajkowski


Poleć ten artykuł znajomemu | zobacz co słychać na forum
Copyright © Przegląd Australijski 2004-2011