« Niedziela na Straddie | Strona główna | Na weekend do Canberra »

20 maja 2005

Byron Bay

Przyladek Byron jest najdalej wysunietym punktem Australii na zachod. Do zatoki Byron mozna dojechac z Gold Coast zaledwie w godzine, mimo iz znajduje sie on juz na terenie stanu NSW. Dotrzec tam mozna takze samolotem, ktory laduje w polozonej niedaleko Ballina lub nieco odleglejszej Colongacie (Gold Coast)...

Byron Bay to drugie NOOSA, prawdziwy raj dla surferow oraz tubylcow pragnacych odpoczac na plazy. Srednia temperatura w czasie lata to 21-28C, a w zimie 15-21C. Miejsce to takze centrum kulturalne ze wzgledu na liczne odbywajace sie tu festiwale.

Szczegolnym miejscem dla tego przyladka jest latarnia morska stojaca na stromym kamienistym wzgorzu, blisko 100 metrow nad poziomem morza. Jest to jedna z najmocniejszych latarni australijskich o sile swiatla porownywalnym do 2,200,000 swieczek. Wbudowana tysiac Watt’owa halogenowa lampa zaswieca sie co 15 sekund, dajac swiatlo widzialne na odleglosc 27 mil morskich. Sama latarnia wybudowana w 1911 roku jest wysoka tylko na 22 metry ze wzgledu na wysokosc skal na ktorych stoi. W jej srodku natiomiast znajduje sie malenkie museum hostorii latarnictwa morskiego.

ByronBayzbior1.jpg

Z latarnii mozna zejsc nizej na skaly specjalnie wydzielonym szlakiem. Ta sciezka to tylko krotka czesc calego szlaku ktory wiedzie wokol calej zatoki. Schodzac powoli w dol i bradzac pozniej po brzegu oceanu udajemy sie na dluzszy spacer. Jest cieplo a mimo to woda swa temperatura przypomina mi Morze Baltyckie. Przy pierwszym kroku ma sie ochote krzyczec i az ciarki przechodza po ciele z zimna. Byron Bay to przepiekne miejsce w ktorym zakochalam sie bez pamieci. Jesli pewnego dnia kupie apartament nad oceanem to bedzie to wlasnie tam.