Reklama-EduAu

Artykuły Archiwalne

Co się jada w Australii

Autor: Stan Guzinski 17 stycznia 2003

 

Jak ogolnie wyglada styl zywieniowy Australijczykow? Czy w Australii sa jakies specjalne jadalne roslinki (owoce, warzywa), ktore sa wlasciwe tylko dla tego kontynentu, i ktore tylko tam sie jada? Czy mozna kupic szczaw (i zjesc zupe szczawiowa)? A ogorki kiszone? 😉

 

Styl zmienia sie w czasie. Podobno kilkadziesiat lat temu australijski stol byl skromny, a wybor niewielki. Dominowal wariant farmerski (baranina) plus zwyczaje kulinarne przywiezione przez imigrantow z Wysp Brytyjskich (najczesciej ludzi ubogich i prostych). Sami Australijczycy wspominaja bez nostalgii ten okres w historii kulinarnej swego kraju. W owym czasie, powiedzmy do lat 1940-50, gospodarka Australii w znacznej mierze opierala sie na produkcji i eksporcie tradycyjnych masowych towarow rolniczych (zboza, welna, mieso).

W latach 1940-50 pojawily sie wieksze fale imigrantow z Europy, co wplynelo na urozmaicenie australijskiej diety. Wlosi rozpowszechnili wloszczyzne (jak krolowa Bona w Polsce), czyli wszelkie srodziemnomorskie jarzyny, plus makarony, sosy pomidorowe, sery, frutti-di-mare itp. Razem z Grekami stworzyli mode na srodziemnomorski styl odzywiania sie. Prawdopodobnie styl ten byl juz wczesniej w Australii obecny, ale po domach, a nie na ulicach. Wczesniej nie bylo rozbudowanego biznesu, ktory stal za stylem srodziemnomorskim – restauracji, specjalistycznych sklepow (do dzisiaj istnieja takie sklepiki zwane Continental Deli), wielkich plantacji warzyw czy oliwek, przemyslowych wytworni innych specjalow. Dzis Australia eksportuje wloski makaron do Wloch.

W tym samym czasie, to wszystko zostalo uzupelnione kuchniami i umiejetnosciami innych narodow, glownie europejskich, Jugoslowian, Holendrow, Niemcow, Polakow, Lotyszy, Ukraincow i innych.

Jak gdzies wyczytalem, te dwie-trzy dekady (do lat 70-tych) to czas, kiedy Australia odkrywala i z luboscia przyswajala przede wszystkim styl srodziemnomorski.

Potem podniebienia Ozi zaatakowala Azja. Bylo to zwiazane ze zwiekszonym naplywem imigrantow z krajow nieeuropejskich, po odrzuceniu ograniczen zwiazanych z „White Australia policy” (Australia dla bialych).

Chinczycy, Wietnamczycy, Hindusi, Libanczycy przywiezli swoje potrawy, zwyczaje, przyprawy, zapachy, uprawy. Pootwierali setki restauracji i sklepow, pozakladali plantacje (Wietnamczycy czesciowo wyparli Wlochow z sektora przemyslowej produkcji warzyw).

Na rynku jest tez obecna Ameryka, glownie poprzez sieci McDonalda, Kentucky Fried Chicken, czy Burger King (tu wystepujacy pod marka Hungry Jack), co zaowocowalo tez zjawiskiem dosc powszechnej otylosci wsrod obywateli plci obojga.

Obecnie w kazdym duzym miescie Australii mozna bez wiekszego trudu zywic sie w dowolnym stylu. Sa sklepy z zywnoscia rosyjska, czy polska (znajomi z Melbourne chleb kupuja tylko w polskiej piekarni, w Adelajdzie znane sa polskie wedliny, tu produkowane), oferujace ingredjencje lub gotowe produkty tutejsze i z importu. W wielkich supermarketach sporo jest zywnosci importowanej, m.in „Polski Ogorek” z Kanady (ogorki konserwowe) lub prawdziwe i wspaniale ogorki kiszone w puszkach, ale te sa z Izraela.

Australia przeksztalcila sie w eksportera doskonalej zywnosci, szczegolnie do krajow azjatyckich.

Zobacz: www.foodwine.sa.gov.au

Szczyci sie tym, ze ma niezanieczyszczone srodowisko ladowe i morskie. Powstaly nowe, dochodowe przemysly – jak chocby hodowle ryb, krewetek, homarow i roznych takich innych. Towar to tak cenny, ze prosto z wody lata samolotami bezposrednio na stoly w Tokyo, czy Hong Kongu, a samochodami na stoly rozpieszczonych konsumentow lokalnych.

Jedzenie jest w Australii dobre i stosunkowo niedrogie. Kazdy zywi sie w stylu jaki preferuje. Zobacz tez przewodnik zywnosciowy foodsouthaustralia.com.au/sa-food-users-guide/

Koneser musi zaplacic wiecej – zobacz: www.bestrestaurants.com.au

Zupe szczawiowa, czy zurek z wkladka mozesz jesc chocby codziennie – szczaw w sloikach (chyba Winiary) jest w Adeli dostepny na Rynku (Central Market). Ten rynek zreszta, to calkiem ciekawe miejsce, zobacz www.adelaidecentralmarket.com.au

A co niedziela w Domu Polskim w Adelaide sa wspaniale polskie obiady – obecnie chyba po 11A$ od osoby – ilosc dokladek nieograniczona!! Zobacz: dompolski.com.au/sunday-lunch (Uwaga – dopisek z Listopada 2013 – obecnie cena obiadu wynosi 25 A$).

Musze przyznac, ze mam troche klopotu z rdzennymi australijskimi roslinkami. Roslinnosc jest tu bogata i w znacznym procencie rozna od tej na innych kontynentach, ale co z tego trafia na stoly? Czytalem ostatnio o niewielkiej firmie, ktora rozprowadza po swiecie australijskie ziola i inne korzenie, jako przyprawy, lecz szczegolow nie pamietam. Znalazlem cos w internecie. Zobacz: www.anbg.gov.au/bibliography/bushfood.html

Tradycyjni mieszkancy tych ziem zywili sie jagodami, chetnie pedrakami, albo upieczonym w glinie metrowym jaszczurem. Polowali na kangury z pomoca dzidy i bumeranga. Te zwyczaje i umiejetnosci wciaz istnieja – widzialem to na jednym z filmow o Outbacku.

 

Linki zostaly zaktualizowane w Listopadzie 2013

Komentarze

Autor

Stan Guzinski

Stan GuzinskiStan pisze o Australii od 2001 roku, początkowo na stronce Australia - Życie Biznes Emigracja, a obecnie w portalu AustraLink.pl - Przegląd Australijski, którego jest założycielem i współprowadzącym. Absolwent Politechniki Gdańskiej, związany z gospodarką morską. Ciekawość świata sprawiła, że od roku 1996 mieszka w Krainie Oz. Obecnie pracuje jako oficjalny Reprezentant australijskich szkół angielskiego, college'ów zawodowych i wyższych uczelni. Pomaga w wyborze kursów i studiów, oraz w całej procedurze zapisu do australijskich szkół i uczelni i w organizacji wyjazdu do Australii. Zobacz: www.EduAu.pl Zajrzyj na fejsbuka Stana Więcej artykułów tego autora