Reklama-EduAu

Artykuły Archiwalne

Australijska biurokracja

Autor: Stan Guzinski 5 lutego 2003

Czy w Oz jest duza biurokracja? W Polsce jest koszmarna, wyrobienie papierka potrafi trwac tygodniami, a juz jak potrzeba jakies zezwolenia to mozna sie zestarzec.

 

Biurokracja jest duza, ale powiedzialbym ucywilizowana i sprawna . Urzednicy wiedza, po co w biurach siedza i kto placi im pensje (podatnik, czyli klient). Jesli petent ma zastrzezenia, to wie do kogo moze sie odwolac. Mozna rowniez do posla, albo nawet do ministra.

Istnieja tez biura tzw. niezaleznych ombudsmanow, czyli rzecznikow praw klienta urzedow panstwowych i roznych wielkich organizacji, np. firm telekomunikacyjnych.

Wiekszosc spraw zalatwia sie telefonicznie, droga pocztowa i przez internet. Na dluzsze spotkania przyjete jest umawianie sie z urzednikiem na okreslona pore (to samo zreszta np. u lekarza).

W kazdej instutucji mozesz zapytac, ile, wedlug ich wewnetrznych procedur, trwa zalatwianie sprawy danego typu. Ten czas nie powinien byc przekroczony (bywa roznie).

Jest bardzo duzo ulotek i broszur informacyjnych (wiekszosc kolorowych i estetycznych), w kazdym biurze/urzedzie, na kazdy prawie temat, czy to w Urzedzie Podatkowym (ATO), czy w Centrelink’u (zasilki), czy w Wydziale Komunikacji (np. prawo jazdy) i gdzie indziej. Mozna sie z nimi zapoznac przed rozpoczeciem zalatwiania sprawy i byc juz czesciowo przygotowanym do rozmowy. Oszczedza to czas urzednika i petenta. Dodatkowo wiadomo, czego mozna oczekiwac lub domagac sie. Jesli rozmawiasz z urzednikiem telefonicznie, to czesto proponuje on przeslanie drukowanej info na adres domowy i … na 100% przesyla ja.

Urzednicy sa grzeczni i uprzejmi. Zapewne czesto mysla to lub owo o natretnym petencie, ale zazwyczaj zachowuja sie profesjonalnie. Czesto jest to zachowanie sztuczne, nie tylko zreszta w urzedach, ale rowniez w sklepach, gdzie obsluga wita standardowa formulka i sluzbowym, przyklejonym usmiechem. Mnie ta udawana grzecznosc czesto drazni, ale moja zona bardzo ja sobie ceni, twierdzac ze lepsze to niz gburowatosc. Pewnie ma racje.

Zalatwiajac sprawe w urzedzie kazdy obywatel/rezydent ma prawo do komunikowania sie przez tlumacza. Niezaleznie od tego, czy wlada on polskim, wegierskim, czy suahili.

W takim przypadku kazda praktycznie wizyta musi byc umowiona. Za tlumacza placi rzad, a nie petent. Jakze to odmienne od czasow powojennych, gdy rzesze imigrantow z calej Europy naplynely do Australii, a tu na kazdym okienku napis „Tu sie mowi tylko po angielsku”.

Nie ma jednak idealu (wciaz do niego dążymy). Wiele jest niekompetencji, dzialan pozornych, hipokryzji i innych elementow wnoszonych przez „czynnik ludzki”. Niestety natrafilem tez wielokrotnie na sytuacje, kiedy bardzo trudno przecietnemu czlowiekowi zorientowac sie w rozbudowanych przepisach, albo dotrzec do tego wlasciwego dokumentu (np. w sprawach budowlanych). Urzednicy z ktorymi rozmawialem nie potrafili mnie nigdzie skierowac, natomiast inni pozniej te przepisy egzekwuja. Sytuacje dodatkowo gmatwa fakt, ze w roznych stanach istnieja rozne przepisy.

Natomiast systemy, wedlug ktorych pracuja urzedy i instytucje w Australii, sa na pewno zorientowane na zapewnienie jak najlepszej obslugi klienta, przy jednoczesnym stanowczym egzekwowaniu tego, co egzekwowac powinny.

Urzedniczego sobiepanstwa ani korupcji nie zauwazylem.

 

Treść zostala przejrzana, i linki zaktualizowane, w Grudniu 2013.

Komentarze

Autor

Stan Guzinski

Stan GuzinskiStan pisze o Australii od 2001 roku, początkowo na stronce Australia - Życie Biznes Emigracja, a obecnie w portalu AustraLink.pl - Przegląd Australijski, którego jest założycielem i współprowadzącym. Absolwent Politechniki Gdańskiej, związany z gospodarką morską. Ciekawość świata sprawiła, że od roku 1996 mieszka w Krainie Oz. Obecnie pracuje jako oficjalny Reprezentant australijskich szkół angielskiego, college'ów zawodowych i wyższych uczelni. Pomaga w wyborze kursów i studiów, oraz w całej procedurze zapisu do australijskich szkół i uczelni i w organizacji wyjazdu do Australii. Zobacz: www.EduAu.pl Zajrzyj na fejsbuka Stana Więcej artykułów tego autora