« Na weekend do Canberra | Strona główna | Kolejny dlugi weekend - tym razem w Hervey Bay »

10 czerwca 2005

Canbera ciag dalszy

Zdecydowanie najlepszym miejscem do uchwycenia panoramy calego miasta jest Black Mountain na ktorej wznosi sie 195 metrowa wieza telekomunikacyjna Telstra Tower, gdzie oprocz punktu widokowego znajduje sie tez obrotowa restauracja.

t.jpg

Niestety sporo drzew wypalily pozary sprzed dwoch lat.
Prosto z wiezy udalismy sie do Cockington Green, miasta miniatury ktore w 1979 roku zapoczatkowal Dough Sarah. Dough i czlonkowie jego rodziny, zachwyceni wystawa miniatur w Devon w Anglii, podjeli decyzje o stworzeniu czegos podobnego w Australii. Wszystkie budowle na terenie Cockington sa replikami orginalnych budynkow, w wiekszosci brytyjskich. W tej chwili wystawa liczy sobie okolo 1500 miniatur ludzi, zwierzat i ptakow oraz ponad 600 gatunkow roslin, czesto unikatowych i trudnych do utrzymania. W

canberralaczona1.jpg

srod modeli nie sposob nie wspomniec kolejki elektrycznej zbudowanej na podstawie planow brytyjskiego pociagu Inter-city 125, czy stationu w Manchester, na ktorym wlasnie... rozgrywa sie mecz.

canberra9.jpg

Specjalnie wydzielona czescia jest sekcja miedzynarodowa, w ktorej znajduja sie miniatury reprezentujace miedzy innymi kraje takie jak: Venezuela, Poludniowa Afryka, Peru, Chile, Hiszpania, Litwa czy Wegry. Prace nad ta czescia wystawy ukonczono w listopadzie 2003, a przedstawiaja one modele z 19 krajow w skali 1/18 do 1/100. Wsrod budowli znajdziemy: zamek Trakai na Litwie i Karlsteijn w Czechach, Australijska kopalnie oraz kolekcje mlynow z Hiszpanii. Sekcje miedzynarodowa mozemy obejrzec takze w czasie kursu miniaturowej kolejki parowej.

canberralaczona2.jpg

Pobyt w tym malowniczym miniaturowym miasteczku konczymi wizyta w miejscowej kafeterii delektujac sie filizanka herbatki i cieplymi scone’ami z bita smietana i dzemem, yaaami...

Zbliza sie koniec weekendu. Jest jeszcze wiele miejsc do odwiedzenia w Canberze:
- National Gallery of Australia mieszczaca w swej kolekcji dziela Australijskich tworcow jak i Aborygenskie dziela sztuki;
- Ogrod botaniczny polozony na zboczu Black Mountain;
- Oceanarium
- Muzeum Australii wybudowane na polwyspie Acton;
- Obserwatorium na gorze Stromlo;
- Canberra Space Centre, jedno z trzech miejsc na swiecie tropiace statki kosmiczne oddalone od ziemi miliony kilometrow;
- Muzeum dzwieku,
- Oraz Rezerwat Przyrody Tidbinbilla.

Te zostawiamy sobie na kolejny pobyt, bo koniec koncow przyjechalismy do Canberry z wizyta. Ostatnia atrakcja przed wylotem jest wiec Dawn Service odbywajacy sie na Anzac Parade o 5.30 rano 25 Kwietnia. Anzac Day jest narodowym swietem Australii celebrujacym pierwsze uczestnictwo wojsk australijskich i nowo zelandzkich pod wlasnymi flagami. Dzien ten upamietnia walki podczas pierwszej wojny swiatowej, a dokladnie 25 kwietnia 1915 roku akcje zbrojna przeciwko Ottomanom (Turkom) majaca na celu otwarcie drogi do morza czarnego wojskom alianckim (z historii za mocna nie jestem, wiec z gory przepraszam za jakalkowiek niescislosc). Niestety swiadoma blisko zerowej temeratury, o swicie tego dnia stchorzylam i odmowilam uczestnictwa w Dawn Service. Moze nastepnym razem.

Z Canberry wrocilam bogatsza nie tylko o nowe wspomnienia ale takze o wirus, ktory jak poinformowal mnie moj GP bedzie umilal mi zycie przez kolejne 6 tygodni. No coz, wciaz jeszcze ponad tydzien przede mna...

« Na weekend do Canberra | Strona główna | Kolejny dlugi weekend - tym razem w Hervey Bay »