« Wyspa Fraser | Strona główna | Jak sie jezdzi po lewej stronie »

4 czerwca 2004

Frazer Island

Wyspa Frazera to zdecydowanie najlepsze miejsce na miesiac miodowy, oddalone od Brisbane o jakies 200km. Tutaj w Australii bardziej jednak mierze dojazd w czasie a nie w km. 200km w Polsce pokonalabym znacznie szybiecj, jednak tutaj ograniczenia predkosci sa bezlitosne i trzeba sie ich trzymac...

Wyspa Frazera to zdecydowanie najlepsze miejsce na miesiac miodowy, oddalone od Brisbane o jakies 200km. Tutaj w Australii bardziej jednak mierze dojazd w czasie a nie w km. 200km w Polsce pokonalabym znacznie szybiecj, jednak tutaj ograniczenia predkosci sa bezlitosne i trzeba sie ich trzymac. Droga do Harvey Bay, zatoki z ktorej odplywa prom na wyspe, zajela nam wiec ponad 3 godziny. Na prom dotarlismy 5 minut przed czasem. Od momentu wjazdu do Harvey slyszec sie dalo przerazliwe piski i czarne chmury na niebie. Piski te, wydawane przez nietoperze towarzyszyly nam pozniej dwa razy dziennie, jak w zegarku – rano i wieczorem kiedy to czarne chmury przemierzaly wyspe.

Mieszkalismy w Kingfisher Bay Resort, w komfortowym osrodku ktory jednak wcale nie przypomina normalnego hotelu. Wszystkie pokoje sa osadzone w pietrowych domkach wśród drzew i krzewow. Każdy z pokoi posiada maly taras wychodzacy na mokradelka. Przez caly dzien slyszymy jak nie krzyk ptakow, to cykady lub zaby. Czasami mozna zobaczyc dingo. Można powiedziec ze jestesmy bardzo blisko natury, czasami az za bardzo...

Resort jest w miare drogi, kolacja „bufet” kosztuje tutaj kolo 32$, a butelka wina drugie tyle. My wykupilismy 6-dniowy pakiet dla nowozencow, który zawiera oprocz sniadan, butelke szampana z truskawkami na dziendobry oraz jedna z kolacji na koszt osrodka (do 110$).

Oprocz wylegiwania się nad basenem, można wybrac się na spacer szlakiem turystycznym, bądź wybrac jedna z wycieczek oferowanych przez resort. My wybralismy dwie pozycje. Jedna z nich była calodzienna wycieczka autobusem o napedzie na cztery kola wokół wyspy, w cenie 105$ od osoby.

Cena ta obejmowala oprocz calodziennej wyprawy także przedpoludniowa herbatke i ciasto na jeziorem McKenzie oraz lunch w innym osrodku. Naszym kierowca i przewodnikiem był Karry, szczuplutki Nowo-zelandczyk o niespozytej energii. W czasie jazdy opowiadal nam o samej wyspie, jej historii i atrakcjach oraz o roslinnosci i zwierzetach zamieszkujacych ten zakatek. Na wyspie znajduje się wiele niespotykanych drzew i krzewow, które zdumiewajaco dobrze rosna na piasku. Co do zwierzat, to Karry wyliczal kolo 5 minut te wszystkie jadowite potwory: weze oraz oczywiście pajaki. Oprocz slynnego red-back’a nie moglo oczywiście zabraknac Funnel web, jednak ten na wyspie jest jeszcze bardziej jadowity od tego mieszkajacego w okolicach Sydney i dlatego zyskal sobie miano najbardziej jadowitego pajaka swiata. Jeśli tamten zabija w przeciagu 15 minut to w ile ten? Oczywiście na otuche Karry przytoczyl dane statystyczne z lat 1990-2000, w których mowa o tym ze w ciagu 10 lat zginelo 19 milionow ludzi od ugryzien weza, 39 milionow na drodze w wypadkach samochodowych, a tylko jedna od ugryzienia pajaka, wiec czego tu się bac? Ja się jednak wciąż balam, ale jak to mowia, lepszy wrog znany niż nieznany.

Nie zdecydowalam się wiec na spacer po rain forest a Karry w tym czasie pokazal mi male tunele w drzewie w których spia funnel web. Dotykal je nawet palcami. Wyjasnil mi ze funnel web jest aktywny tylko w nocy, a w dzien spi gleboko w swojej norze około 30 cm w glebi. Uspokoilo to Was, bo mnie wcale. Caly czas obserwowalam te kilkadziesiat malych dziurek i zastanawialam się kiedy jeden z tych 7cm potworow wyskoczy. Pociesza mnie fakt ze wiekszosc kobiet mieszkajacych tutaj boi się pajakow. Nie, moja tesciowa na pewno nie boi się pajakow.... one jej pewnie tak J opppss

Australijczycy mimo ze bardzo obyci z tymi wszystkimi groznymi zwierzetami sa jednak bardzo wyrozumiali. Co wiecej, staraja się oni jak najwiecej opowiedziec o zagrozeniu i wyedukowac przybyszy jak należy się zachowywac. Chodzac po lesie zauwazylismy tabliczki na temat dingo, na których był zakaz karmienia ale także wyjasnienie dlaczego tak jest i co robic w przypadku zetkniecia się z tym na pozor bardzo przyjaznym „pieskiem”. Dingo sa istotnym zagrozeniem dla dzieci, ktore ze wzgledu na swoj wzrost sa mniejsze a wiec i bezbronne.

Fair enough – to slowko, obok „no worries” ktore bardzo czesto tutaj slychac. Kiedy oznajmilam ze nie pojde do lasu bo sie boje pajakow to wlasnie slowko uslyszalam. A juz na pewno nikt sie ze mnie nie smial. Ta tutejsza tolerancja mnie zadziwia czasami...

« Wyspa Fraser | Strona główna | Jak sie jezdzi po lewej stronie »