Reklama-EduAu

Artykuły Archiwalne

Co skłoniło cię do wyjazdu do Australii i czy rozważasz ewentualny powrót do Polski?

Autor: Stan Guzinski 14 czerwca 2002

 

Do wyjazdu sklonila mnie ciekawosc swiata. Zawsze uwazalem, ze aby poznac jakis kraj i zamieszkujacych go ludzi, to trzeba w nim zyc i pracowac lub uczyc sie. Nie wystarczy przejechac sie po nim z wycieczka autokarowa, ani nawet autostopem.

Nie jestem emigrantem politycznym, gdyz wolnosci obywatelskie w Polsce i w Australii sa porownywalne.

Tu ciekawostka: Australia, chyba aby zdyscyplinowac swoje spoleczenstwo, wprowadzila zasade obowiazkowego udzialu w wyborach. Jest to zasada niedemokratyczna (jak np. obowiazkowe uczestnictwo w pochodzie pierwszomajowym), ktora jednak wspiera demokratyczne instytucje i system, niwelujac nieokreslona, milczaca wiekszosc.

Mozna co prawda wrzucic do (tekturowej) urny glos niewazny, demonstujac swoja dezaprobate, albo wcale nie udac sie do urn, ale to drugie bedzie kosztowac 50 A$. Za kare. To jak dwa mandaty za zbyt dlugie parkowanie w centrum miasta. Mimo to, do ostatnich wyborow (listopad 2001) nie poszlo kilkaset tysiecy osob. Mysle, ze anarchistow i antyglobalistow bylo wsrod nich niewielu. Byli to chyba glownie ci, ktorzy i tak zadnych mandatow nie placa, ani za zle parkowanie, ani za absencje w wyborach.

Nie jestem emigrantem ekonomicznym, gdyz ani w momencie podejmowania decyzji, ani podczas calej procedury wizowej (trwajacej ponad 2 lata) nie bylo po temu powodu. Wlasciwie, po szesciu latach od przybycia do Australii, ekonomicznie mam sie gorzej, przynajmniej na tle spoleczenstwa, w ktorym zyje. W Polsce tylko ja pracowalem zawodowo i wystarczalo na utrzymanie rodziny. W Australii , wytężamy sie wespol z Malzonka.

Wlasciwie, to wogole nie jestem emigrantem. Nigdy wyjazdu do Australii tak nie traktowalem.

Czy jest „prawdziwym” emigrantem Holender, ktory zamieszkal w Hiszpanii, pracuje tam, doskonali jezyk, ksztalci dzieci i wykonuje wiele innych zyciowych czynnosci? Chyba nie jest, bo dzieje sie to w ramach Zjednoczonej Europy.

Emigracja, w pojeciu tradycyjnym, oznaczala jakis wielki, czesto desperacki, akt zerwania wiezi z krajem swego pochodzenia. W XIX wieku, podroz zaglowcem z Polski / Europy do Australii, byla kilkumiesieczną, niebezpieczną eskapadą w nieznane. List w jedna strone szedl 4-6 miesiecy, czyli na odpowiedz czekalo sie prawie rok. Dzis to wszystko polega na klikaniu myszka.

Emigracja z Polski, od lat 40-tych do 80-tych, niemalze dla wszystkich, ktorzy powazyli sie na ten krok, oznaczala jakas „nielegalnosc”, palenie mostow (chocby na jakis czas). Listy szly krocej niz 100 lat wczesniej, ale mogly byc „kontrolowane”, tak samo jak rozmowy telefoniczne. Dzis sa inne czasy.

Za pare lat Polak mieszkajacy w Hiszpanii, lub Holender w Polsce, nie powinni nikogo dziwic. Ich sukces na „obcym” terenie bedzie zalezal, tylko i wylacznie, od ich checi zycia wlasnie w tym miejscu oraz zdolnosci adaptacyjnych.

Ale gdzie tu Australia?

Blisko. Odleglosc mierzy sie nie w miesiacach, lecz w godzinach i … dolarach. Podroz, zazwyczaj przez jeden z duzych europejskich portow lotniczych, a potem Singapur, Kuala Lumpur lub Bangkok, trwa 20-30 godzin, zaleznie od dlugosci przerw pomiedzy lotami.

Czytalem nawet o idei, postulujacej aby Australia zaczela sie ubiegac o czlonkostwo we Wspolnocie Europejskiej. Jako kraj czlonkowski, mialaby Europie wiele do zaoferowania, glownie wysoko rozwinieta gospodarke, niezmierzone terytorium, zasoby mineralne i niemalze bezposredni dostep do rynkow azjatyckich.

Pomysl uzasadniano wspolnota kulturowa, czyli tym, ze bardzo znaczna wiekszosc mieszkancow Australii ma, bezposrednie lub posrednie, korzenie europejskie.

Australia natomiast moglaby zyskac biorac udzial wwewnatrz-europejskim handlu, oraz zakotwiczajac sie przy jednym z najbardziej znaczacych organizmow polityczno-gospodarczych (trzeba tu pamietac, ze Australia cierpi na bardzo powazny, a moim zdaniem juz historyczny, kompleks oddalenia i izolacji. Otoczona jest dwoma oceanami,Indyjskim i Pacyfikiem, a najblizszymi jej sasiadami sa Papua i Indonezja. Ten ostatni, to najliczniejszy muzulmanski kraj na swiecie).

Jak wowczas wygladalaby emigracja z Polski (Zjednoczonej Europy) do Australii?

Wynikaloby z tego, ze emigracja jest kategoria bardziej polityczna, niz osobista. Za czasow radzieckich, Litwin mieszkajacy w Gruzji byl jakby u siebie, a dzis to chyba emigrant.

Czy rozwazam powrot do Polski?

Oczywiscie tak, na krocej lub na dluzej. Więź z Polska jest dla mnie naturalna i bardzo wazna ze wzgledu na rodzine, przyjaciol, tradycje, jezyk, wspomnienia … Nie mam powodu, aby myslec inaczej. Zreszta, to przeciez takie latwe. Dzis kupujesz bilet, jutro lecisz, pojutrze jestes na imprezie „Ananasy z naszej klasy”. Trzeba tylko wygospodarowac troche czasu i zaoszczedzic na przelot (srednio zarabiajacy Australijczyk musi przeznaczyc swoj dwu-tygodniowy dochod na przelot do Polski i spowrotem).

Australia docenia, i swiadomie wykorzystuje, te żywotne wiezi swoich obywateli z krajami ich pochodzenia. Kazdy, kto chce i potrafi, moze je wykorzystac do wzbogacania siebie i Australii ekonomicznie (export-import, know-how) lub kulturowo (kluby, festiwale, kuchnia, jezyki itd).

I to chyba jest najpiekniejsza wlasciwoscia tego spoleczenstwa.

 

Treść artykułu przejrzana w Grudniu 2013.

Komentarze

Autor

Stan Guzinski

Stan GuzinskiStan pisze o Australii od 2001 roku, początkowo na stronce Australia - Życie Biznes Emigracja, a obecnie w portalu AustraLink.pl - Przegląd Australijski, którego jest założycielem i współprowadzącym. Absolwent Politechniki Gdańskiej, związany z gospodarką morską. Ciekawość świata sprawiła, że od roku 1996 mieszka w Krainie Oz. Obecnie pracuje jako oficjalny Reprezentant australijskich szkół angielskiego, college'ów zawodowych i wyższych uczelni. Pomaga w wyborze kursów i studiów, oraz w całej procedurze zapisu do australijskich szkół i uczelni i w organizacji wyjazdu do Australii. Zobacz: www.EduAu.pl Zajrzyj na fejsbuka Stana Więcej artykułów tego autora